26 grudnia 2012

Nie ma nic gorszego nad udawanie dobroci. (...)

(...) Udawanie dobroci odstręcza bardziej niż otwarte zło. 
Lew Mikołajewicz Tołstoj

Autorstwa własnego
Czarna sylwetka wyłoniła się zza horyzontu. Czarne, chude i z grymasem na pysku. Chabeta.
Skąd w ogóle to się bierze.
Licząca sobie niecałe 5 lat dzicz. 
I mierzy jakieś 74 cale z kawałkiem w kłębie.
Natura poskąpiła jej urodą, ale tak to już jest. Jedni są piękniejsi, jak mądrzejsi, a drudzy wręcz przeciwnie. Zaraz, zaraz... Kto powiedział, że to ustrojstwo będzie mądre.

Ale nie taki diabeł straszny, jak go malują.
Wbrew pozorom to neutralnie nastawione do wszystkich paskudztwo. A potrafi być miłe.
Gryzie tylko wtedy, gdy coś ją irytuje, a o zdenerwowanie nietrudno.
Powraca na stare śmieci. Bo tak. Bo jak się uprze, to musi.

Nadaje się tylko na strażnika. Bo najlepiej, co jej wychodzi to niespanie po nocach.

Z góry skreślona z listy związków.
Jak to Gasset powiadał: Dopiero w samotności jest się naprawdę sobą.

Jakiś kontakt? Haha, ależ po co. I tak nikt się z tym nie będzie zadawał.


41 komentarzy:

  1. Zobaczywszy klacz, bardzo podobną do tych co widziała w swoich najgorszych snach wzdrygła się. Natychmiast poczuła do niej respekt i szacunek, co u niej było to ciężko. Skinęła do niej głową i uśmiechnęła się niepewnie - Witaj, zwą mnie Xeą lub po prostu Tav.

    OdpowiedzUsuń
  2. - Chodzący koszmar. Pewno nawet trawa się Cię lęka i więdnie, by tylko Ty jej nie podeptała. - Powitał ją w stadzie, półsmoczy półwilk.

    OdpowiedzUsuń
  3. - Przepraszam, ale jesteś idealną postacią z moich koszmarów - spojrzała na nią i westchnęła. Głupia jesteś, pomyślała w głebi siebie i uśmiechnęła się.

    OdpowiedzUsuń
  4. - I znów patrzysz na mnie z góry. - mruknęła pod nosem odwracając wzrok wyraźnie niezadowolona. Po chwili jednak wyszczerzyła kły i skocznym krokiem obiegła klacz krzycząc kilka razy coś na wzór - BlackHollow się za mną stęskniła!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przekrzywiła pysk w zamyśleniu, spoglądając na nieznaną jej postać. Ukrywając się do tej pory w mrokach, postanowiła wyjść na powitanie. Bezwiednie rozkładając nieco skrzydła, podeszła do nieznajomej z lekkim uśmiechem.
    - Witam, witam, Raksha jestem - przedstawiła się, a jej ogon poruszył się lekko.

    OdpowiedzUsuń
  6. - E tam. Lubię się bać -wyszczerzyła się czując się już o wiele swobodniej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisnela głośno gdy poczuła jej kopyto na swojej kicie. Nie mogąc biec dalej przysiadła na tylnych łapach i rozejrzala się dookoła, jednak finalnie zatrzymała wyrok na BH. Spojrzała na nia wyraźnie naburmuszona, a później odparła tonem wskazującym na to, że to co mówi jest oczywiste - Mało kiedy cieszysz się na moj widok, więc uznałam, że to wystarczający powod do radości.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej skrzydła znów poruszyły się bezwiednie, składając na grzbiecie pantery.
    - Już kiedyś należałaś do HOTN, jak mniemam? - Spojrzała na nią swoimi fiołkowymi ślepiami, nadal lekko uśmiechnięta. Czarny ogon rozciął powietrze, poruszając się leniwie, jakby wyrażając delikatne zaciekawienie.

    OdpowiedzUsuń
  9. - Nie zawsze, jednakowoż, jesteś mniej straszna, niż przerażająca. - Mówił. - Przynajmniej można Tobą straszyć dzieci. - Zamyślił się na chwilę. - "Jedz, bo zawołam Black Hollow".

    OdpowiedzUsuń
  10. -Bez jakich? Toż to sama prawda! - odparła wyraźnie rozbawiona i zakołysala się gdy klacz uderzyła ja pyskiem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie umknęło panterze, jak wzrok jej rozmówczyni, śledził jej ruchy, jednakże nie skomentowała tego w żaden sposób.
    - Tak? A nie wyglądasz - mruknęła nieco rozbawiona, jakby chcąc zażartować, a jej ogon poruszył się na potwierdzenie. Przekrzywiła pysk, nadal spoglądając na nią swymi fiołkowymi ślepiami.
    - Masz zamiar zostać na dłużej, czy twa natura znów poniesie cię daleko stąd? - zapytała, nadal uśmiechnięta.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj, Black Hollow. - Lisica skłoniła się przed znajomą klaczą i rzuciła przelotny uśmiech. - Ile to lat temu siedziałyśmy razem gdy rok umierał? Wraz z Birlday? [Sylwestra mam na myśli na spikerii.]

    OdpowiedzUsuń
  13. Gad. - Wymruczała, dostrzegając jarzącą się na zielono samicę. - Masz wyjątkowo szeroki rozstaw oczu. - Mistrzyni podrywu zerknęła w jej ślepia i wyszczerzyła się głupawo.

    OdpowiedzUsuń
  14. Również skierowała swe ślepia na nieboskłon.
    - Trochę to jest dziwnym dla mnie, rozmawiać z wami, którzy już znają HOTN od tak dawna - mruknęła lekko zamyślona, spoglądając w mrok. Jej skrzydła znów poruszyły się bezwiednie, jakby żyjąc własnym życiem.

    OdpowiedzUsuń
  15. - Jednakowoż, nie masz kogo straszyć wśród nas, jedynie pozostanie dla Ciebie Kendal. - Powiedział. - Choć to dzielne psisko.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy poczuła, że jej ogon znów jest wolny zaczęła nim chaotycznie ruszać wesoło przecinając powietrze i co jakiś czas lekko trącając bok klaczy. Jej oczy śledziły każdy ruch ogona. Po chwili wilczyca ponownie spojrzała na Black. Lekko się wzdrygnęła gdy poczuła jej pysk na swoim grzbiecie, jednak tym razem odwróciła głowę i nosem trąciła jej ganasz.

    OdpowiedzUsuń
  17. Spojrzała na jej zęby i zaczęła się śmiać. - Nie, chyba nie. Jak się trzymasz? - uśmiechnęła się.

    OdpowiedzUsuń
  18. - Też się nie wyspałam,ale jest coraz lepiej z pogodą. Za niedługo będę już mogła ponownie kąpać się w jeziorze i nie będę skazana na wysychanie i taplanie się w zaspach śniegu - machnęła ogonem szczęśliwa z życia. - Może zechciałabyś mi potowarzyszyć w spacerze?

    OdpowiedzUsuń
  19. - Już niedługo - rozmarzyła się w niedalekiej przyszłości. Jako iż nie lubi chodzić ruszyła przed siebie lekkim truchtem. - Skąd przybywasz?

    OdpowiedzUsuń
  20. Witaj, *Brązowo-szara Wadera skłoniła się* jestem Kayoko

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj *Odezwała się nagle ciemnoszara wilczyca, wyłaniając się z zagajnika* Ty jesteś Black Hollow, tak? *Przekrzywiła nieco łeb, gdyż nie była pewna, czy ów hebanowa klacz kojarzy Kitsune*

    OdpowiedzUsuń
  22. - Chwała Ci za to, szkoda, by się Ciebie stadnicy bali, Black Hollow.

    OdpowiedzUsuń
  23. *czerwonooki spojrzał na nią* co za ciekawa samoocena *unosi lekko kącik pyska* miło poznać, Baru jestem.

    OdpowiedzUsuń
  24. Zmruzyla oczy i zacisnela szczeki, przez co jej pysk przybral dziwny grymas niezadowolenia - Sama sie nie urzadzilam, ja juz tak mam. - odpowiedziala naburmuszonym tonem, a jej pysk wykrzywial sie coraz bardziej na dziwek szyderczego smiechu klaczy.

    OdpowiedzUsuń
  25. - Jeśli nikomu w plecy nie wbijasz rogów, jeśli nikomu za spojrzeniem nie spiskujesz, jeżeli żadnemu krzywdy niesłusznie nie robisz, tedy masz swój honor i to bardzo bogaty, Black Hollow, Koszmarnico.

    OdpowiedzUsuń
  26. *zaśmiał się lekko słysząc jej chichot* racja, ciekawy, ale twoje też nie należą chyba do typowych *na pysku pozostał uśmiech*

    OdpowiedzUsuń
  27. Wyrównała z towarzyszką tak, że biegły obok siebie. Wsłuchiwała się w jej słowa i utożsamiała trochę siebie z nią. - Miałam podobnie, tylko najpierw zostawiłam stado potem się tułałam i doszłam w końcu tu.

    OdpowiedzUsuń
  28. Przekrzywiła nieco pysk, spoglądając w niebo, a jej skrzydła rozłożyły się lekko, czując delikatny powiew wiatru.
    - Oby to się udało, stado było zbyt długo podzielone - mruknęła, po czym zerknęła na klacz z lekkim uśmiechem, by potem znów zwrócić swe ślepia na nieboskłon.

    OdpowiedzUsuń
  29. -BH - uśmiechnęła się na widok klaczy - Cieszę się, że jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  30. *lekko uchyliła łeb, czuła się lekko podenerwowana, patrzyła na nią w milczeniu, obserwując uważnie jej poczynania*

    OdpowiedzUsuń
  31. - Na pewno nie ty jedna - powiedziała, uśmiechając się doń lekko, jej ogon przeciął kilka razy powietrze.

    OdpowiedzUsuń
  32. *skuliła się i stuliła uszy podnosząc lekko łeb* Wybacz... nie zrozum mnie źle, zawsze czuje się nieswojo, i nieśmiało *podwinęła lekko ogon w geście pod porządkującym się Klaczy*

    OdpowiedzUsuń
  33. - Więc pewnie każde z nas nie posiada honoru, Black Hollow.

    OdpowiedzUsuń
  34. -Nieznajome miejsca sa ciekawsze. Zawsze mozna zobaczyc cos nowego! - odparla rzeczowo z nieposkromionym entuzjazmem i po chwili rowniez sie rozesmiala. Smiech klaczy, mimo iz szyderczy, stal sie zarazliwy. - Ale z chemikaliami ostatnimi czasy nie mialam do czynienia.

    OdpowiedzUsuń
  35. Przynajmniej nawet w ciemności będzie wiadomo z kim ma się do czynienia *uśmiecha się* takie naturalne żarówki są całkiem przydatne *zaśmiał się lekko*

    OdpowiedzUsuń
  36. - Oczywiście, że tak. Czasami tylko zatrzymałam się przy kimś. A tak to sama. Całkiem sama - westchnęła cięzko.

    OdpowiedzUsuń
  37. - Czy którekolwiek wśród nas taki ma? - Zapytał.

    OdpowiedzUsuń
  38. - Już jest całkiem nieźle, wielu z nas już się stara o to, takie przynajmniej odniosłam wrażenie - rzekła z lekkim uśmiechem, a jej skrzydła poruszyły się lekko, jakby za sprawą wiatru.

    OdpowiedzUsuń
  39. *strzygła uchem i uniosła łeb wyżej patrząc jej w oczy* Dziękuję za zrozumienie i wybacz mi za moje zachowanie, muszę się jeszcze oswoić

    OdpowiedzUsuń
  40. -Co tam u Ciebie słychać? - zastrzygła lekko uchem.

    OdpowiedzUsuń
  41. Od razu tam ruskiego *zaśmiał się* z taką sylwetką i skrzydłami mało mi czołg przypominasz *na jego pysku wciąż gościł uśmiech*

    OdpowiedzUsuń