22 listopada 2016

Któregoś dnia przyjdę i powiem, że się zmieniłaś. Ty tylko wybuchniesz śmiechem i powiesz "Po prostu nie jestem już Twoja".

Membu

Zawsze palił za sobą mosty. Za szybko wszystko stracił, by nauczyć się cokolwiek mieć. Wychowany jako więzień własnego stada, zamknięty przez ojca, który obawiał się związanej z synem przepowiedni. Wyśmiewany i znieważany na każdym kroku... Jedynie matka zapewniła mu ciepłe wspomnienia z dzieciństwa, ale ona była też powodem tych najgorszych wydarzeń. Zamordowana w czasie wczesnej młodości wilka, oddała życie by chronić jedynego syna. Ten, gdy podrósł i odkrył prawdę dotyczącą jej śmierci, z ofiary stał się postrachem. Nawet grube kraty dzielące go od reszty stada nie były w stanie zapewnić wszystkim bezpieczeństwa. Uciekł, przysięgając zemstę, żył zemstą, stoczył się dla zemsty i to zemsta go pochłonęła... Nawet gdy wybił rodzinne stado do cna, nie mógł zejść z drogi, którą obrał. Nie pomogła przyjaźń, nie pomogła miłość, odpychał wszystko i wszystkich, do czasu...

Gdy na świecie pojawił się jego syn, wszystko inne przestało być istotne. Obiecał sobie, że nigdy nie popełni błędów ojca. Niestety, los chciał inaczej. Basior padł ofiarą intrygi i potomek został mu odebrany, nie mógł nawet dotknąć szczeniaka. Oszalał, znowu zbłądził, jednak tym razem dla kogoś, miał cel - uratować tego, któremu dał życie. To również skończyło się fiaskiem. Membu, zagłębiając tajniki czarnej magii zniszczył doszczętnie swoje własne ciało... Szukając nowego "pojemnika" trafił na młodego, solidnie wyglądającego wilka. Obrał go na cel, jednak i tu coś poszło nie tak, przez co samiec wszczepił się resztką swojej duszy w ciało nieznajomego. Żyli w niechcianej fuzji długi czas, jednak czas ten okazał się terapią dla popsutego samca. Może to śmieszne, ale dzięki swoim błędom zdobył, nie przyjaciela, a brata. Członka rodziny, który pomógł mu zrozumieć siebie samego, który wskazał cel i po prostu dał nadzieję. Właśnie dzięki temu Membu pokazał, że zdolny jest do poświęceń i mimo duchowej śmierci, wrócił do żywych w swojej pierwotnej postaci. Tej nie dotkniętej czarną magią, nadal mocno poranionej, ale z nadzieją w sercu.



WYGLĄD | MIESZANIEC | 7 LAT | DHAMPIR | POWIĄZANIA



18 listopada 2016

Odzew

Pora by na blogu pojawiła się jakaś normalna notka. Jakiś czasz co wiem jest  temu napisałam wiersz i chciałabym usłyszeć wasze opinie. Polecam czytać z muzyką inaczej nie ma nastroju odpowiedniego.



W mym sercu czuje dotkliwy ból
Myślałam, że me szczęście leży wśród pól
Los pokazał jak bardzo się się pomyliłam
Może wiele w życiu szans zawaliłam
Prawdziwej miłości nie dane mi było czuć
Marzenia o tym już dawno przestałam snuć.
Los grywa ze mną jak chę
Lecz ja nigdy nie ulęknę się
Me serca od dawna już zamknięte
Choć jest do niego pewne zaklęcie
Za bardzo boli by znów miłości wierzyć
Już od dawno muszę się z tym mierzyć.
W moim sercu jest osoba, której nie chce znać
Lecz ona nadal nie przestaje w nim trwać
Może ktoś kiedyś nieulękniony
Tak jak ja podobnie zraniony
Zrozumie co naprawdę, choć nie chce czuje
I mnie z tej czeluści wyratuje...


Arjuna

6 listopada 2016

"Nadzieja matką głupich..." a "Głupi ma zawsze szczęście"

Z listy członków została usunięta większość osób, ich KP nadal jest na blogu, jednak nie są zalinkowane. W przypadku chęci powrotu proszę pisać komentarze pod tą notką no i... Zapraszamy na flash chat. Blog w prawdzie nie jest oficjalnie przywrócony, ale gra się na nim odbywa.

Dziękuję za uwagę: Barosław z Membosławem