(...) Udawanie dobroci odstręcza bardziej niż otwarte zło.
Lew Mikołajewicz Tołstoj
Autorstwa własnego |
Czarna sylwetka wyłoniła się zza horyzontu. Czarne, chude i z grymasem na pysku. Chabeta.
Skąd w ogóle to się bierze.
Licząca sobie niecałe 5 lat dzicz.
Skąd w ogóle to się bierze.
Licząca sobie niecałe 5 lat dzicz.
I mierzy jakieś 74 cale z kawałkiem w kłębie.
Natura poskąpiła jej urodą, ale tak to już jest. Jedni są piękniejsi, jak mądrzejsi, a drudzy wręcz przeciwnie. Zaraz, zaraz... Kto powiedział, że to ustrojstwo będzie mądre.
Natura poskąpiła jej urodą, ale tak to już jest. Jedni są piękniejsi, jak mądrzejsi, a drudzy wręcz przeciwnie. Zaraz, zaraz... Kto powiedział, że to ustrojstwo będzie mądre.
Ale nie taki diabeł straszny, jak go malują.
Wbrew pozorom to neutralnie nastawione do wszystkich paskudztwo. A potrafi być miłe.
Gryzie tylko wtedy, gdy coś ją irytuje, a o zdenerwowanie nietrudno.
Powraca na stare śmieci. Bo tak. Bo jak się uprze, to musi.
Nadaje się tylko na strażnika. Bo najlepiej, co jej wychodzi to niespanie po nocach.
Z góry skreślona z listy związków.
Jak to Gasset powiadał: Dopiero w samotności jest się naprawdę sobą.
Jakiś kontakt? Haha, ależ po co. I tak nikt się z tym nie będzie zadawał.
Zobaczywszy klacz, bardzo podobną do tych co widziała w swoich najgorszych snach wzdrygła się. Natychmiast poczuła do niej respekt i szacunek, co u niej było to ciężko. Skinęła do niej głową i uśmiechnęła się niepewnie - Witaj, zwą mnie Xeą lub po prostu Tav.
OdpowiedzUsuń- Chodzący koszmar. Pewno nawet trawa się Cię lęka i więdnie, by tylko Ty jej nie podeptała. - Powitał ją w stadzie, półsmoczy półwilk.
OdpowiedzUsuń- Przepraszam, ale jesteś idealną postacią z moich koszmarów - spojrzała na nią i westchnęła. Głupia jesteś, pomyślała w głebi siebie i uśmiechnęła się.
OdpowiedzUsuń- I znów patrzysz na mnie z góry. - mruknęła pod nosem odwracając wzrok wyraźnie niezadowolona. Po chwili jednak wyszczerzyła kły i skocznym krokiem obiegła klacz krzycząc kilka razy coś na wzór - BlackHollow się za mną stęskniła!
OdpowiedzUsuńPrzekrzywiła pysk w zamyśleniu, spoglądając na nieznaną jej postać. Ukrywając się do tej pory w mrokach, postanowiła wyjść na powitanie. Bezwiednie rozkładając nieco skrzydła, podeszła do nieznajomej z lekkim uśmiechem.
OdpowiedzUsuń- Witam, witam, Raksha jestem - przedstawiła się, a jej ogon poruszył się lekko.
- E tam. Lubię się bać -wyszczerzyła się czując się już o wiele swobodniej.
OdpowiedzUsuńPisnela głośno gdy poczuła jej kopyto na swojej kicie. Nie mogąc biec dalej przysiadła na tylnych łapach i rozejrzala się dookoła, jednak finalnie zatrzymała wyrok na BH. Spojrzała na nia wyraźnie naburmuszona, a później odparła tonem wskazującym na to, że to co mówi jest oczywiste - Mało kiedy cieszysz się na moj widok, więc uznałam, że to wystarczający powod do radości.
OdpowiedzUsuńJej skrzydła znów poruszyły się bezwiednie, składając na grzbiecie pantery.
OdpowiedzUsuń- Już kiedyś należałaś do HOTN, jak mniemam? - Spojrzała na nią swoimi fiołkowymi ślepiami, nadal lekko uśmiechnięta. Czarny ogon rozciął powietrze, poruszając się leniwie, jakby wyrażając delikatne zaciekawienie.
- Nie zawsze, jednakowoż, jesteś mniej straszna, niż przerażająca. - Mówił. - Przynajmniej można Tobą straszyć dzieci. - Zamyślił się na chwilę. - "Jedz, bo zawołam Black Hollow".
OdpowiedzUsuń-Bez jakich? Toż to sama prawda! - odparła wyraźnie rozbawiona i zakołysala się gdy klacz uderzyła ja pyskiem.
OdpowiedzUsuńNie umknęło panterze, jak wzrok jej rozmówczyni, śledził jej ruchy, jednakże nie skomentowała tego w żaden sposób.
OdpowiedzUsuń- Tak? A nie wyglądasz - mruknęła nieco rozbawiona, jakby chcąc zażartować, a jej ogon poruszył się na potwierdzenie. Przekrzywiła pysk, nadal spoglądając na nią swymi fiołkowymi ślepiami.
- Masz zamiar zostać na dłużej, czy twa natura znów poniesie cię daleko stąd? - zapytała, nadal uśmiechnięta.
Witaj, Black Hollow. - Lisica skłoniła się przed znajomą klaczą i rzuciła przelotny uśmiech. - Ile to lat temu siedziałyśmy razem gdy rok umierał? Wraz z Birlday? [Sylwestra mam na myśli na spikerii.]
OdpowiedzUsuńGad. - Wymruczała, dostrzegając jarzącą się na zielono samicę. - Masz wyjątkowo szeroki rozstaw oczu. - Mistrzyni podrywu zerknęła w jej ślepia i wyszczerzyła się głupawo.
OdpowiedzUsuńRównież skierowała swe ślepia na nieboskłon.
OdpowiedzUsuń- Trochę to jest dziwnym dla mnie, rozmawiać z wami, którzy już znają HOTN od tak dawna - mruknęła lekko zamyślona, spoglądając w mrok. Jej skrzydła znów poruszyły się bezwiednie, jakby żyjąc własnym życiem.
- Jednakowoż, nie masz kogo straszyć wśród nas, jedynie pozostanie dla Ciebie Kendal. - Powiedział. - Choć to dzielne psisko.
OdpowiedzUsuńKiedy poczuła, że jej ogon znów jest wolny zaczęła nim chaotycznie ruszać wesoło przecinając powietrze i co jakiś czas lekko trącając bok klaczy. Jej oczy śledziły każdy ruch ogona. Po chwili wilczyca ponownie spojrzała na Black. Lekko się wzdrygnęła gdy poczuła jej pysk na swoim grzbiecie, jednak tym razem odwróciła głowę i nosem trąciła jej ganasz.
OdpowiedzUsuńSpojrzała na jej zęby i zaczęła się śmiać. - Nie, chyba nie. Jak się trzymasz? - uśmiechnęła się.
OdpowiedzUsuń- Też się nie wyspałam,ale jest coraz lepiej z pogodą. Za niedługo będę już mogła ponownie kąpać się w jeziorze i nie będę skazana na wysychanie i taplanie się w zaspach śniegu - machnęła ogonem szczęśliwa z życia. - Może zechciałabyś mi potowarzyszyć w spacerze?
OdpowiedzUsuń- Już niedługo - rozmarzyła się w niedalekiej przyszłości. Jako iż nie lubi chodzić ruszyła przed siebie lekkim truchtem. - Skąd przybywasz?
OdpowiedzUsuńWitaj, *Brązowo-szara Wadera skłoniła się* jestem Kayoko
OdpowiedzUsuńWitaj *Odezwała się nagle ciemnoszara wilczyca, wyłaniając się z zagajnika* Ty jesteś Black Hollow, tak? *Przekrzywiła nieco łeb, gdyż nie była pewna, czy ów hebanowa klacz kojarzy Kitsune*
OdpowiedzUsuń- Chwała Ci za to, szkoda, by się Ciebie stadnicy bali, Black Hollow.
OdpowiedzUsuń*czerwonooki spojrzał na nią* co za ciekawa samoocena *unosi lekko kącik pyska* miło poznać, Baru jestem.
OdpowiedzUsuńZmruzyla oczy i zacisnela szczeki, przez co jej pysk przybral dziwny grymas niezadowolenia - Sama sie nie urzadzilam, ja juz tak mam. - odpowiedziala naburmuszonym tonem, a jej pysk wykrzywial sie coraz bardziej na dziwek szyderczego smiechu klaczy.
OdpowiedzUsuń- Jeśli nikomu w plecy nie wbijasz rogów, jeśli nikomu za spojrzeniem nie spiskujesz, jeżeli żadnemu krzywdy niesłusznie nie robisz, tedy masz swój honor i to bardzo bogaty, Black Hollow, Koszmarnico.
OdpowiedzUsuń*zaśmiał się lekko słysząc jej chichot* racja, ciekawy, ale twoje też nie należą chyba do typowych *na pysku pozostał uśmiech*
OdpowiedzUsuńWyrównała z towarzyszką tak, że biegły obok siebie. Wsłuchiwała się w jej słowa i utożsamiała trochę siebie z nią. - Miałam podobnie, tylko najpierw zostawiłam stado potem się tułałam i doszłam w końcu tu.
OdpowiedzUsuńPrzekrzywiła nieco pysk, spoglądając w niebo, a jej skrzydła rozłożyły się lekko, czując delikatny powiew wiatru.
OdpowiedzUsuń- Oby to się udało, stado było zbyt długo podzielone - mruknęła, po czym zerknęła na klacz z lekkim uśmiechem, by potem znów zwrócić swe ślepia na nieboskłon.
-BH - uśmiechnęła się na widok klaczy - Cieszę się, że jesteś.
OdpowiedzUsuń*lekko uchyliła łeb, czuła się lekko podenerwowana, patrzyła na nią w milczeniu, obserwując uważnie jej poczynania*
OdpowiedzUsuń- Na pewno nie ty jedna - powiedziała, uśmiechając się doń lekko, jej ogon przeciął kilka razy powietrze.
OdpowiedzUsuń*skuliła się i stuliła uszy podnosząc lekko łeb* Wybacz... nie zrozum mnie źle, zawsze czuje się nieswojo, i nieśmiało *podwinęła lekko ogon w geście pod porządkującym się Klaczy*
OdpowiedzUsuń- Więc pewnie każde z nas nie posiada honoru, Black Hollow.
OdpowiedzUsuń-Nieznajome miejsca sa ciekawsze. Zawsze mozna zobaczyc cos nowego! - odparla rzeczowo z nieposkromionym entuzjazmem i po chwili rowniez sie rozesmiala. Smiech klaczy, mimo iz szyderczy, stal sie zarazliwy. - Ale z chemikaliami ostatnimi czasy nie mialam do czynienia.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej nawet w ciemności będzie wiadomo z kim ma się do czynienia *uśmiecha się* takie naturalne żarówki są całkiem przydatne *zaśmiał się lekko*
OdpowiedzUsuń- Oczywiście, że tak. Czasami tylko zatrzymałam się przy kimś. A tak to sama. Całkiem sama - westchnęła cięzko.
OdpowiedzUsuń- Czy którekolwiek wśród nas taki ma? - Zapytał.
OdpowiedzUsuń- Już jest całkiem nieźle, wielu z nas już się stara o to, takie przynajmniej odniosłam wrażenie - rzekła z lekkim uśmiechem, a jej skrzydła poruszyły się lekko, jakby za sprawą wiatru.
OdpowiedzUsuń*strzygła uchem i uniosła łeb wyżej patrząc jej w oczy* Dziękuję za zrozumienie i wybacz mi za moje zachowanie, muszę się jeszcze oswoić
OdpowiedzUsuń-Co tam u Ciebie słychać? - zastrzygła lekko uchem.
OdpowiedzUsuńOd razu tam ruskiego *zaśmiał się* z taką sylwetką i skrzydłami mało mi czołg przypominasz *na jego pysku wciąż gościł uśmiech*
OdpowiedzUsuń