Mniej niż człowiek, nic stałego. Bardziej duch, niż
jakakolwiek inna istota. Stworzenie strącone do krainy szumnie nazwanej
Fantazją, jak Lucyfer do piekieł. Właściwie za nic, przynajmniej ja nie
przypominam sobie żadnej mojej winy. Jestem, bo jestem, nie widzę w cieniu
żadnego celu mojej drogi. Jedyną pewną rzeczą jest to, że jestem. Wszystko inne jest zmienne. Mogę być czarną panterą, która przemyka między drzewami, spłoszoną wiewiórką na górskiej grani, albo dziewczyną, która stoi nocną wpatrzona w niebo na bagnach.
Moje życie wyglądało kiedyś inaczej, ale nie jestem w stanie
powiedzieć jak. Uśmiechałam się nie częściej niż dzisiaj, ale niewiele nad tym
myślałam. Byłam, opisana, znajoma i kochana. Tak było dobrze i miałam rodzinę.
Nie wiem tylko, czy były to zwierzęta czy ludzie. Pamiętam ich, chociaż nie jestem
stanie przypisach im twarzy. Pamiętam ich słowa i mój śmiech, brzmiący w
umyśle, choć nie pamiętam ich głosów, ani dotyku ich ciał. Pamiętam za to
gonitwy po lesie – choć równie dobrze mogły mi się śnić.
Pamiętam mój żal, który co jakiś czas budził się w głębi duszy i szaleńcze zaprzeczenia nadchodzących chwil. Czegoś, co zawsze
nadchodziło. Pamiętam tęsknotę, większą niż cokolwiek i pamiętam prawdziwe
słowo „rodzina”. Teraz nie czuję już ani tęsknoty, ani zawodu.
Chyba chcę to poczuć. Wracam więc.
*
Problem, przyjacielu ze mną jest taki, że nie do końca wiem
kim jestem. Wiem tylko tyle, że jestem i jest to fakt niezaprzeczalny, i pewny.
Reszta jest o niebo bardziej problematyczna. Niestety kartezjańskie filozofie
to jeden wielki fake i nie mam pojęcia co dalej, oprócz tego, że jestem. Nie wiem teraz, czy mam przybrać
jakiś głupawy pseudonim, czy jedno z imion, które pamiętam ze snów. A może to,
którym nazwali mnie tamci, którzy zepchnęli mnie tutaj? Prosto do mojego
maleńkiego piekła?
Boże drogi, ale pieprzę.
Nie umiem w żaden sposób sprecyzować swojego istnienia.
Przykro mi. Musicie czekać. Z czasem… Z czasem dowiecie się coraz więcej. Może z czasem dowiemy się wszyscy.
Czasami trzeba po prostu dać sobie czas. Odnaleźć siebie.
Atrrick Smoke
Zmiennokształtna
Zmiennokształtna
To wszystko kłamstwo.
To tylko słowa.
Gdy pytacie mnie o imię, mam ochotę odpowiedzieć "dym", to słowo wydaje mi się takie bliskie. Nie wiem jeszcze do końca dlaczego. Pewnie ma to coś wspólnego z tą dziwną ulotnością. Mam straszną ochotę odpowiedzieć "dym", ale orientuję się, że nie powinnam. To by dziwnie brzmiało, tak nie brzmią imiona. Patrzycie na mnie mrużąc oczy i zastanawiacie się, czemu jeszcze nie odpowiedziałam. Mijają kolejne chwile, nieubłaganie stracone cząstki czasu. W końcu odzywam się ustami czarnowłosej dziewczyny, której postać przybrałam.
- Atrrick Smoke. - Uśmiecham się jakby niepewnie, zerkam na Was, czy zdałam egzamin z normalności. "Atrrick" nie znaczy nic, przynajmniej nic o tym nie wiem. To zbitek liter, który wpadł mi do głowy trzydzieści sekund temu. Smoke? Powiedziałam tak, bo bardzo chciałam, ale nie wiem czemu. tak już jest. Może z czasem dowiemy się więcej.
*
Stoję po kolana w zimnej, śmierdzącej wodzie. Patrzę przed siebie. Przede mną leży upolowany zając, którego oczy jeszcze błyszczą się w świetle księżyca. Tak naprawdę nie mam pojęcia co tu robię. Tak właściwie nie powinnam się temu dziwić. Chyba przyszłam dowiedzieć się właśnie tego. Zostawiam zająca na pastwę wody i butwiejących roślin. Odchodzę z trudem, zapadając się w miękkim mule po same biodra. Idę przed siebie.
***
Cóż mogę powiedzieć? To bardziej eksperyment, niż postać. To właściwie nie jest wcale postać. To nieokreślony byt, który zaczął powstawać w którymś momencie pisania tego tworu. Gdy zaczęłam pisać tę notkę, nie miałam pojęcia, że powstaje jakaś postać. Zaczęłam pisać po prostu coś i coś zaczęło powstawać. Atrrick Smoke to właściwie nie jest jeszcze nawet ktoś.
Witaj Wynn *Wadera skinęła jej łbem na powitanie, uważnie ją obserwując* Kayoko jestem...
OdpowiedzUsuńUmarłam, zdechłam ze śmiechu i poległam.
UsuńNa Blogspocie niestety nie można mieć wielu nicków z jednego konta, więc został nick oznaczający moją inną postać - męską przy okazji. A w notce wielokrotnie przewija się imię postaci.
Nie ma to jak witać się, nie czytając notki.
/Atrrick Smoke
To mylne, wiele osób ma więcej niż jedno imię, więc Kayoko się zasugerowała, nie sądzę, żeby nie przeczytała posta.
UsuńAtrrick Smoke... *powtórzył i zamyślił się na chwilę* No cóż, witaj wśród Nas. *uśmiecha się lekko*
OdpowiedzUsuńJak zwykle przechadzała się pośród cieni, rzucanych przez drzewa, obserwując otoczenie swymi fiołkowymi ślepiami. Widok nowej postaci nie zaskoczył jej, jednak sama forma i owszem. Podeszła, jak zwykle bezszelestnie, uważnie przyglądając się nieznajomej.
OdpowiedzUsuń- Witaj na terenach Stada Nocy, nieznajoma. Co cię tu sprowadza? - powitała ją, tak jak zwykle witała wszystkich.
[Po raz drugi dopadło mnie wrażenie, że mam do czynienia z autorką dawnej Licho.]
[Ups, mój błąd wybacz mi, Przeczytałam notkę ale mimowolnie spojrzałam na nick z Blogspocie i zamyśliłam się i zamiast Atrrick Smoke na pisałam Wynn...]
OdpowiedzUsuń[ Jak nie można zmienić nicku, jak można... Padma bez problemu zmieniła nick na Chloe z tego co pamiętam. Albo czegoś nie ogarniam. ]
OdpowiedzUsuń[Zmieniać w sensie, że najpierw mieć jeden, potem drugi - bez problemu. Ale na dwóch blogach różnych, tak jak na onecie już się nie da.]
Usuń/Atrrick Smoke
[ Aaa, no ok kapuje, jak na dwóch różnych blogach to racja. ]
OdpowiedzUsuńWitaj w Stadzie Nocy, Atrric Smoke. - Licica pokłoniła się lekko, by okazać tym samym szacunek do wadery. - Miło mi, że postanowiłaś dołączyć właśnie tutaj, jeżeli potrzebujesz dowiedzieć się o dogodnym noclegu, miejscu gdzie stale można natrafić na zwierzynę, albo miała jakiekolwiek pytania, pytaj śmiało.
OdpowiedzUsuń[Wszystkim tym na raz, wyłączając tylko znaki na niebie, nie ufam im.]
OdpowiedzUsuńPrzechyliła lekko pysk, spoglądając na nią uważnie.
- A więc przywiał cię w dobre miejsce - powiedziała, a jej skrzydła poruszyły się nieznacznie, składając mocniej przy bokach. - Jak cię zwą? - zapytała.
Uśmiechnęła się tylko.
OdpowiedzUsuń- Miło mi cię poznać, Atrrick. Jestem Rakshasha, ale tutaj mówią mi Raksha - również się przedstawiła. - Możemy pójść do jaskini, jeśli przeszkadza ci śnieg - dodała, również strzepując śnieg, ale ze skrzydeł.
[Nic nie szkodzi, ja sama uważniejsza powinnam być, kiedy coś piszę]
OdpowiedzUsuń*skinęła jeszcze raz ponownie i lekko uniosła kącik pyska* mnie również *rzuciła szybko*
Oczywiście, jak tylko chcesz. - Posłała znów krótki uśmiech i nie chcąc być natarczywa swoją lisią osóbką pozostawiła ją w samotności.
OdpowiedzUsuń[Oczywiście.]
*uśmiecha się nikle* Nie, to bardziej był komentarz na Twoje imię, a raczej jego brak. *kiwa doń łbem* Baru jestem, tak przy okazji. *uśmiecha się*
OdpowiedzUsuń