Relacja ze Stadnej Wigilii:
Wigilia nie była zbyt długa, jednak zdecydowanie można powiedzieć, że była udana. Panowała przyjemna, ciepła atmosfera. I nie wiem czy wszyscy, ale przynajmniej większość dobrze się bawiła. Odwiedził Nas, wedle tradycji, niezapowiedziany gość, a później także Mikołaj z worem pełnym prezentów! Każdy z obecnych otrzymał po przynajmniej jednym upominku.
Dziękuję wszystkim, którzy się pojawili, za przybycie, pomoc w przyozdabianiu Polany oraz za uczestnictwo. Dziękuję również Baru za wcielenie się w rolę Mikołaja. Oraz sobie i Baru za wysłanie prezentów. ;)
Chętnym, życzę miłego czytania. c:
`Aldieb
18:39:29 JOIN Rakshasha
19:07:33 JOIN Aldieb
19:11:38 JOIN _Baru_
19:20:40 JOIN Tin
19:37:15 JOIN Syriusz_
19:37:59 <Tin>Ogromnie drażnił ją brak śniegu, nic jednak nie
mogło zupełnie unicestwić jej świątecznego humoru. Po krótkiej wędrówce
jej oczom ukazały się świąteczne lampki porozwieszane na polanie, a na
jej pysku zawitał uśmiech na widok znajomych. - Cześć!
19:38:58 <Syriusz_>[Baru. dobry tekst o dyskryminacji xD ]
19:39:29 <_Baru_>[Hue hue dzięki :D]
19:39:32
<Aldieb>*Odwróciła głowę, w kierunku przybyłej osoby. Gdy jej
oczom ukazała się Tinka, na jej pysku zagościł uśmiech.* Salve, Tin.
*Przywitała się. W jej oczach odbijały się światła kolorowych lampek. (I
kij z tym, że w lesie nie ma prądu. XD) ]
19:40:00 <Aldieb>[ Omnom. Bo mi sie nie chce myśleć ile Baru powinien dostać plusów za aktywność. @_@ ]
19:40:31 <_Baru_>[Przeciągnęła przedłużacz z miasta xD A co do plusów to spoko, na razie mi ich wystarczy]
19:42:04
<_Baru_>Tym razem na polanie był w ludzkiej postaci, w kciukami o
wiele łatwiej wszystko się dekorowało. Zawieszał właśnie ozdóbki na
choince kiedy Tin weszła na polanę. Spojrzał w Jej stronę. - Witam witam
- uśmiechnął się lekko
19:42:59 <Aldieb>[ Heheh. Długi musi być ten przedłużacz. ]
19:47:26 <_Baru_>[Oj tam oj tam, połączyła kilka przedłużaczy :D]
19:50:46 <Tin>- Jak się mają świąteczne nastroje? - Spytała, przyglądając się nielicznym obecnym i usiadła niedaleko Al.
19:56:00
<Aldieb>Nie najgorzej. *Odparła z lekkim uśmiechem zerkając na
wilczycę.* Mam tylko nadzieję, że zjawi się trochę więcej osób.
19:57:31
<_Baru_>- Dobrze - powiedział szybko i podskoczył, aby zawieśić
ozdoby wyżej. Zerknął na Al, później na Tin - Widzę, że i Ty masz
świąteczny nastrój.
19:58:31 JOIN Prodotis
20:05:10
<Syriusz_>Trochę spóźniony, ale ważne, że się pojawił. W sumie
niby Mikołajem miał nie być, ale mikołajową czapkę sobie sprawił. Miał
też pochowane trochę słodyczy po kieszeniach. -Cześć wszystkim. -
przywitał się i uśmiechnął szeroko. Uwielbiał święta, bo zawsze mógł
spotkać masę znajomych.
20:06:32 <_Baru_>-Seru - posłał mu uśmiech - Witaj - zakładał właśnie przy pomocy pnącz gwiazdę na choinkę.
20:07:37 <Aldieb>Sereeek. *Uśmiechnęła się, widząc lisa. Wróć. Kieszenie. Chłopaka.*
20:08:57 <_Baru_>[Prosze prosze, Liam i Seiye dostali plusiki i prosze co się stało. Nie ma ich...]
20:09:03
<Syriusz_>-Ooo... Widzę, że choinka ustrojona. W sumie tego nie
lubię, bo zawsze mam ręce pokłute. - podszedł jednak bliżej, oceniając
ich pracę. -Zacne drzewko, przyznaję.
20:09:16 <Syriusz_>[Baru tak mówi przez dyskryminację :D ]
20:09:47 <_Baru_>[Bo ja jestem :D a ich nie ma, ne zasłużyli! xD]
20:10:02 <Rakshasha>[Baru, widzisz, jak dobrze, że Ci nie dali, też już by Cię nie było ;)]
20:10:34 <_Baru_>[Racja, to pewnie jakaś klątwa ^^]
20:11:05
<Aldieb>*Podniosła tyłek i podreptała by pomóc Baru przy
przyozdabianiu. Po fakcie stwierdziła, że w zwierzęcej formie nie na
wiele mu się przyda. Zdeterminowana by jednak pomóc wygrzebała jakieś
ładne ozdóbki z pudła, chwyciła delikatnie w pysk i szturchnęła zimnym
nosem dłoń Baru by wziął od niej błyskotkę. Wcale nie oślinioną.*
20:11:17 <Aldieb>[ ...czyli, że to moja wina, że ich nie ma? XD ]
20:12:03 <_Baru_>[ tak Al Twoja wina!]
20:12:48 JOIN Asmodeusz_
20:13:39
<_Baru_>Chłopak spojrzał na Al, kiedy tykła go nosem i o mało nie
zbił ozdóbki nieco wystraszony. - O, dzięki Alu - uśmiechnął się i
powiesił ozdóbkę.
20:17:28
<Aldieb>Proszę bardzo. *Uśmiechnęła się, błyskając białymi kłami.
Wróciła do pudła, by do niego zajrzeć i poszukać jeszcze jakichś
ładnych ozdób. Pudło było na tyle duże, a ozdób na tyle mało, że musiała
prawie w nim zanurkować. Pomagając sobie nosem, przerzuciła kilka
rzeczy. W końcu trafiła na coś, co zwróciło jej uwagę. Chwyciła w zęby
gwiazdę, która miała znaleźć się na czubku choinki i powędrowała do
Baru, wlepiając w niego złote ślepia.*
20:19:35
<Prodotis>Smoliste chrapy ogiera zadrżały nieznacznie kiedy to
wyłapały dochodzący z oddali zapach, który niezaprzeczalnie przywodził
na myśl święta. Igliwie, ogień i jakaś inna, bliżej nieokreślona woń
przywodząca na myśl ciepło. Zatrzymał się na chwilę niezbyt pewny czy
powinien zakłócać komuś celebracje, jednak tęsknota za towarzystwem
wzięła w końcu górę. Po niedługim czasie granatowy, masywny ogier stanął
na polanie i skłonił się nisko. Gdzie nie gdzie jego ciało
przebłyskiwało białymi plamkami, które zdawały się odzwierciedlać nocne niebo. -Kalispera. Dobry wieczór.-
Chrząknął ciepłym barytonem i zerkając po zgromadzonych pozwolił sobie
podejść nieco bliżej.
20:21:47
<_Baru_>Spojrzał na założoną juz gwiazdę, no tak, ta przyniesiona
przez Al była zdecydowanie łądniejsza i lepiej pasowała, zdjął więc
czubek i założył nowy - zawsze uważałem, że kobitki są lepsze w
przystrajaniu, a przynajmniej w dobieraniu ozdób - pokiwał głową i
zadowolony spojrzał na choinkę. Zaraz zerknął na nieznajomego ogiera i
uśmiechnął się lekko - Witam! To w tym roku będziemy mieli nawet gościa.
20:22:22
<Syriusz_>Czując nieznanego mu osobnika, spojrzał w tamtą stronę z
zaciekawieniem. -Dobry wieczór. - odpowiedział po dłuższym po prostu
wgapianiu się w nieznajomego, by w końcu potrząsnąć głową i zwrócić
spojrzenie znów na drzewko. -Prosimy, prosimy... Zaraz na pewno się z
tym uporają. - No bo on jest leń, choć i tak powoli i niezbyt chętnie
zaczął pomagać przy ozdobach.
20:23:30 <Aldieb>*Odwróciła głowę,
wędrując spojrzeniem w stronę niespodziewanego przybysza. Przez kilka
chwil obserwowała go złotymi ślepiami.* Salve. *Przywitała się w końcu,
lekko skinąwszy łbem w geście powitania. Zerknęła w górę, na stojącego
obok niej Baru.* Oczywiście, że tak. Jesteśmy zajebiste. *Stwierdziła z
lekkim rozbawieniem.*
20:24:22
<Asmodeusz_>Samiec nie miał ochoty pojawiać się wśród ludzi.
Zwłaszcza teraz, gdy jakiekolwiek znajomości były mu obojętne. Fakt,
może i tęsknił do niektórych postaci ale nie chciał tego po sobie
okazywać. Usiadł Na brzegu polanu opuszczając łeb ale przyglądając się
osobnikom obecnym na polanie.
20:26:58
<_Baru_>- Zajebiste powiadasz? - zaśmiał się. - No dobra, niech
Ci będzie, w tym jesteście zajebiste. Choinka gotowa - uśmiechnął się
szeroko i rozejrzał po polanie. Myślę, że ogólnie wszystko już jest
gotowe, tylko więcej nas by się przydało... - westchnął i przybrał
postać wilka.
20:27:09 <Prodotis>Uśmiechnął się nieznacznie
słysząc takie powitanie. -Prawdę mówiąc jestem w drodze od tak dawna, że
nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, że nadeszły już święta. Musicie
wybaczyć, ale wasz gość przybywa bez "wkupnego". -Oznajmił po czym
zatrzymał na chwilę spojrzenie na pięknie przystrojonej choince. Na
chwilę prawie zapomniał, że jest w zupełnie obcym miejscu i poczuł się
jak małe źrebie, dawno kiedy jeszcze należał do stada. Szybko jednak
otrząsnął się z zamyślenia czując na sobie spojrzenie chłopaka. . -Zwą mnie Prodotis.- Wyjawił po czym wskazał łbem w
stronę świątecznego drzewka. -Mój grzbiet może posłużyć jako drabina.
Będzie trochę łatwiej wieszać na górze.
20:30:31
<Rakshasha>Pantera w końcu zjawiła się na wigilijce, spóźniona i
po bardzo długiej nieobecności, ale nie mogła się powstrzymaąć przed
zajrzeniem w krąg znajomych pysków i twarzy. Uśmiechnęła się, lądując
miekko na nieośnieżonej ziemii, szeleszcząc błonami skrzydeł podczas
składani ich po bokach. - Jak świątecznie, świetna robota - pochwaliła z
rozbawieniem w niskim głosie. Fiołkowe ślepia natrafiły na nieznanego
ogiera, skłoniła w jego stronę pysk. - Witaj, miło widzieć tu również
kogoś nieznajomeg. Jestem Raksha - przedstawiła się, a czarny ogon strzelił przy jej łapach.
20:30:41 <Aldieb>Smoosia.
Salve. *Mruknęła cicho w kierunku wilka, którego ciche przybycie nie
umknęło jej uwadze. Widząc jednak, że samiec nie jest w najlepszym
humorze, postanowia nie nagabywać go do rozmowy. Zamiast tego skupiła
swoją uwagę na nieznajomym, który właśnie się przedstawił.* Miło mi
poznać. Jestem Aldieb. *Uśmiechnęła się lekko.* I dziękujemy, ale
wygląda na to, że choiunka jest już gotowa. *Zastrzygła uszami. Zerknęła
na ich wspólne dzieło. Iglaste drzewo świeciło się przeróżnymi barwami.
W srebrzystych bombkach odbijały się różnokolorowe światła.*
20:32:49
<Aldieb>Salve Raksha. *Rzuciła lekko w stronę czarnej pantery,
posyłając jej przy tym delikatny uśmiech.* Dawno isę nie widziałyśmy.
20:34:13
<_Baru_>- Raku? - oderwał wzrok od polany i spojrzał na
siostrzyczkę z szerokim uśmiechem, ruszył w jej stronę. - Gdzieś Ty
była?! - zmarszczył czerwone ślepia zatrzymując się przed nią.
20:35:56 <Rakshasha>Oblizała pysk, spoglądając na Baru z
lekkim smutkiem w fiołkowych ślepiach, jak i uśmiechu. - Wiele się
działo, w wielu miejscach byłam, a nie tam, gdzie powinnam -
odpowiedziała dość lakonicznie, po czym uśmiechnęła się nieco szczerzej i
nieco złośliwe, zarówno. - Wybaczysz, braciszku?
20:37:36
<Syriusz_>-Syriusz. Albo Ser, jak wolisz. - przedstawił się
ogierowi i pomachał do Rakshy, w geście powitania. -Tak właściwie... Co
będziemy dzisiaj robić? - spytał, bo oczywiście jak zawsze nie ogarniał
sytuacji. Tak to jest, jak się wiecznie przysypia.
20:38:15
<Prodotis>Dość widowiskowe pojawienie się pumy jak i przybycie
kolejnych drapieżników sprawiło, że mimo wszystko ogier poczuł się nieco
nieswojo. Uprzejmy śmiech nie zniknął jednak z jego pyska i po kolei
kiwnął łbem każdej, przedstawiającej się istocie powtarzając pod nosem
imiona. Nigdy nie miał problem z ich zapamiętywaniem, ale lepiej
zapobiegać niż zrobić faux pas. -Przynajmniej nie możecie mi zarzucić,
że nie chciałem pomóc!- Zaśmiał się pod nosem na słowa Aldieb po czym
ulokował swoje rosłe cielsko nieco z boku, nie chcąc przeszkodzić emocjonalnym powrotom, które najwyraźniej miały miejsce.
20:38:30 <_Baru_>Za dawno
jej nie widział, aby teraz się gniewać - Cwaniara, przyszła w święta i
nawet nie mogę nie wybaczyć - zaśmiał się i ruszył do reszty z Czarną
przy boku. - Wybaczam - uśmiechnął się znowu szeroko - Przy okazji,
jesteś ciocią.
20:39:13
<Asmodeusz_>- Asmodeusz. - Mruknął, przeciągając się i wstając.
Podszedł bliżej towarzystwa, siadając pod choinką. Pyskiem trącił jedną z
bombek jakby z zamiarem strącenia jej.
20:39:45
<Aldieb>*Zastanowiła się przez moment nad pytaniem Serka. Tak
właściwie to nie miała żadnego konkretnego planu.* Hm.. No... Możemy
pośpiewać kolędy? A potem życzyć sobie życzenia. A potem przyjdzie
Mikołaja i będą PREZENTY. *Zakończyła z szerokim uśmiechem.*
20:40:05 <Prodotis>[zw]
20:40:46
<Rakshasha>Zaśmiała się cicho na wspomnienie o synie Baru. - Tak,
wiem, już go widziałam, uroczy jak matka - powiedziała z wyszczerze,
puszczając Baru perskie oko. - Niestety nie miałam okazji go poznać,
szkoda, że dziś się nie zjawił.
20:49:42
<_Baru_>Pokręcił głową - O ho ho, widzę, że mimo długiej
nieobecności wiele się nie zmieniłaś. Racja, jest uroczy po mamie, ale
resztę ma po mnie, no poza skrzydłami - zaśmiał się i spojrzał na
zebranych. - Ostatnio sporo nas tu znowu - kiwnął łbem zadowolony.
20:49:52
<Aldieb>*Omnom. Zrobiło się jakoś cicho. Rozmowy nie wiedzieć
dlaczego ucichły. Powędrowała pod choinkę i posadziła swoje cztery
litery. Powiodła spojrzeniem po zebranych, zastanawiając się co
właściwie powinni zrobić. Wyglądało na to, że nie zjawi się już nikt
więcej, więc może to była dobra pora na wejście mikołaja?*20:52:38
<Rakshasha>- Dokładnie, nadal powalam
szczerością - przyznała. - Oczy jeszcze ma Dalii, prawda? Tylko sierść po
Tobie, taka prawda - zaśmiała się i szturchnęła go skrzydłem. Takiego
droczenia się jej zdecydowanie brakowało. Po słowach Baru znów
rozejrzała się po polanie. - Dawno mnie tu nie było, ale zdecydowanie
masz rację, znacznie więcej, niż gdy ostatnim razem zajrzałam.
20:55:14
<_Baru_>- Mówię o charakterze babo! - pokręcił łbem i znowu się
zaśmiał. - Jest dzielny, bystry, samodzielny - wyszczerzył się. - Ważne,
że po ciotce nie odziedziczył niczego - on również tęsknił za tym
droczeniem się.
20:55:52 <Syriusz_>-Mikołaj mówisz... A co,
jeśli część z nas nie była jakoś specjalnie grzeczna? - spytał się,
jakby bojąc się, że jeszcze zostanie pominięty. -No, ale jestem ciekaw,
co kto dostanie. - przysiadł przy Asmo i trącił go lekko w bok. -Cześć,
Mendo? - słysząc Baru, zaśmiał się. -Te jakże cnotliwe cechy, to niby po
Tobie?
20:56:26 <Prodotis>Nie chcąc zbytnio skupiać się na
rozmowie rodzeństwa, które najwyraźniej dawno się nie widziało
postanowił sobie znaleźć lepsze zajęcie. Kiwnął krótko łbem do
Asmodeusza po czym pociągając "ocieplanymi" gęstymi szczotkami
kończynami podszedł bliżej choinki. Zdawało się, że towarzystwo
najbardziej chętne do działania właśnie tam się zebrało. -Miło widzieć
tak dobrze prosperujące stado. Tyle ciepła...- Stwierdził jak
najbardziej szczerze i parsknął cicho wypuszczając z nozdrzy chmurkę
ogrzanego powietrza.
20:57:59 <_Baru_>Dumnie wypiął swoją
czarną, wilczą pierś do przodu - No pewnie Serku! Przecież nie po mojej
zakręconej Dalii - zaśmiał się.
20:58:58 <Aldieb>To dostaniesz
rózgę, Serek. *Odparła. Zamiotła ogonem po ziemi i przekrzywiając
nieznacznie łeb, zerknęła na ogiera.* A mnie miło słyszeć Twoje słowa.
*Powiedziała łagodnym głosem, chociaż już bez uśmiechu. Sama miała na
ten temat swoje zdanie, którym jednak raczej nie chciała się dzielić z
zebranymi. Jeszcze by zepsuła atmosferę. Głupia. Potrząsnęła lekko łbem,
na jej pysk wrócił delikatny uśmiech.*
20:59:28 <Asmodeusz_>-
Ciepła.. Te ognisko rozpala się rzadko, okazjonalnie. - Mruknął cicho,
jakby nie chciał by usłyszeli go inni. Ot, Taka jego własna opinia,
wtrącenie. - Nie masz prawa tak do mnie mówić, jesteś za młody. -
Parsknął w stronę Sera.
20:59:53 <Rakshasha>- Racja, jeszcze by
was przegadał i głupio by wam było. Tak, zdecydowanie miałby się za
dobrze wtedy, wymyślałby zbyt dobre argumenty. - Skinęła poważnie głową i
uśmiechnęła się, znów tak wesoło. - Tylko tak mówisz, jakby tu Dalia
była, to byś od razu przyznał, jak cudowne ma po niej cechy - zaśmiała
się.
21:02:36
<Rakshasha>Spojrzała na ogiera. - Dobrze, że trafiłeś do nas
dziś, kiedy tego ciepła tyle się zebrało. Kto wie, może rzeczywiście
wyjątkowy czas - powiedziała, nieco zamyślonym tonem, wpatrując się w
ognisko. Ocknęła się, znów spoglądając na przybysza z uśmiechem. - Co
takiego Cię sprowadziło na polanę, ów ciepło, może ciekawość?
21:02:40
<_Baru_>Spojrzał na Raku marszcząc nieco ślepia - Co Ty gadasz za
głupoty, wystarczy, że ma po niej śliczne oczy i skrzydła - wyszczerzył
się - No dobra, ma też trochę cech po mamie, co by nie było - zrobił i
do Sera i do Raku głupią minę.
21:03:55
<Aldieb>*Zmarszczyła nos. Atmosfera była miła, jednak okres
świąteczny zawsze wiązał się dla niej ze śniegiem, a tego wyraźnie było
brak. Postawiła uszy na sztorc, wyłapując urywki rozmowy Rakshy i Baru i
uśmiechnęła się na ich przekomarzanie. *
21:05:15
<Rakshasha>[Baru, ślepi się raczej nie da marszczyć xD] - Rany,
taka mieszanka, aż się obawiam go spotkać. Jeszcze to pomieszanie
uroczej Dalii i... - zmierzyła wzrokiem Baru - tego szaleństwa całego
twojego, dzieciak musi być zabójczy. - Pokręciła pyskiem jakby z
rezygnacją. - Za stara jestem na bycie ciocią...
21:05:32 <_Baru_>[zmróżył*xD]
21:05:35 <Aldieb>[ Skąd wiesz, może on umie. Taki jego ukryty talent. XD ]
21:06:13 <_Baru_>[No właśnie! Może umiem! Dziękuje Alu xD]
21:06:35 <_Baru_>[zmrużył*]
21:06:48
<Aldieb>*Słysząc słowa Rakshy, pomyślała ile razy ona sama była
już ciocią. Właściwie to nie była pewna, ale mogła też być babcią. Taka
stara Alu. @_@ *
21:09:02 <_Baru_>- Wiem właśnie, myślałem o
kremie na zmarszczki dla Ciebie pod choinkę, no ale stwierdziłem, że
zapewnienie kąpieli błotnej przy najbliższej okazji może być ciekawsze -
znowu posłał jej uśmiech - A Liam, no cóż, mieszanka wybuchowa i to
dosłownie, po mamie odziedziczył też władanie ogniem... Kurde -
potrzepał łbem - On serio nie ma prawie nic po mnie, muszę porozmawiać z
Dalią - rozbawiony pokręcił łbem.
21:10:37 LEFT Prodotis (Pong timeout)
21:12:15
<Rakshasha>Pomiziała się wielgachną łapą po równie wielkim łbie,
jakby chcąc wygładzić niewidoczne zmarszczki. - Oj tam, w tej postaci
nie widać, a po za tym, to jestem stara tylko duchem - powiedziała
poważnie, ale potem również się uśmiechnął. - Byś się tylko spróbował,
wciągnęłabym cię do tego błota razem ze mną. - Zamyśliła się na chwilę
na następnymi jego słowami i parsknęła śmiechem. - Sądząc po tym
głupkowatym uśmiechu, z jakim udało mi się go zobaczyć, to raczej na
pewno coś po tobie ma. - Po tych słowach zamyśliła się na chwilę. Ogień był dość niebezpiecznym
żywiołem, zwłaszcza dla malca. - Jak sobie radzi z magią?
21:15:10
<_Baru_>- Dzięki, potrafisz podnieść na duchu - uśmiechnął się
szeroko. - Powoli, dlatego też mam dla niego specjalny prezent -
uśmiechnął się - Seiye mu pomaga i Etta, nowi członkowie, władają
ogniem. Ja uczyłem go jak ma się skupic i kontrolować zdolności. W sumie
już kilka dni go nie widziałem - skrzywił się lekko.
21:16:53
<_Baru_>Zerwał się naglę na równe łapy - Jeju, zaraz przyjdę,
zapomniałem ... wyłączyć czajnik... - palnął spontanicznie i po prostu
wbiegł w las [xD]
21:17:42 <Aldieb>*Nadal przysłuchiwała się
rozmowie pantery i basiora. Wiadomość, że Liam potrafi posługiwać się
żywiołem ognia była dla niej nowością. Sama z tym żywiołem nie miała
wiele wspólnego, nigdy nie potrafiła się z nim dogadać.*
21:17:46 <Syriusz_>[Baru, wtf xD]
21:18:01 <Asmodeusz_>[ Baru chyba nie jest zdrowy ]
21:18:10
<Rakshasha> - Hm, ogień chyba powoli staje się najpopularniejszy
wśród członków sta... - przerwała, spoglądając za Baru z chwilową
konsternacją, po czym parsknęła śmiechem i pokręciła łbem.
21:18:12 <_Baru_>[Nigdy nie był xD]
21:19:12
<Syriusz_>-Ja jestem za młody?- uniósł brew, dżgając nadal Asmo.
Tak z nudów, po prostu. Żeby go pozaczepiać i lekko zdenerwować. W tym
czasie przysłuchiwał się innym. -Rozmowy o dzieciach, taa... Chyba serio
muszę sobie sprawić. - zaśmiał się pod nosem.
21:19:16
<Aldieb>*Drgnęła nagle, kiedy Baru niespodziewanie wybiegł z
polany, zostawiając ich z tą dziwną informacją.* Ale że co? *Mruknęła,
szeroko otwierając oczy i spoglądając w zarośla, gdzie zniknął ogon
samca.*
21:20:27 <Asmodeusz_>- Pewnie. - Warknął cicho,
gwałtownym ruchem naciskając łapą na ciało lisa. Prychną, pochylając nad
nim pysk i gryząc go lekko w ucho. - Spraw se dzieci, sprawy. tylko kto
by z Tobą chciał? - Wyszczerzył się i zabrał łapę, rozglądając się.
21:20:57
<Rakshasha> - Nie warto, Al, nie warto, to jest Baru, nie
zrozumiemy - powiedziała ze śmiechem, oczywiście żartując. - Swoją
drogą, co tam u ciebie słychać?
21:23:13 <Syriusz_>[Ale Ser jest ludziem xD]
21:23:16
<_Baru_>Po chwili na terenie stada pojawił się czarny brodaty
basior. Na oczach miał okulary przeciwsłoneczne, cały zawinięty czerwoną
firanką i z czarwoną czapą Mikołaja na łbie. Ciągnął za sobą spory wór.
Drobiazgi schowane w środku wyglądały na dość małe, poza jednym. - How
how how! - krzyknął zmieniając głos na grubszy. - Czy są tu... - zamilkł
na chwilę i rozejrzał się - Cholipcia... czy tu wogóle są dzieci? -
dodał swoim już głosem, zaraz jednak potrzepał łbem. - How how how! Czy
ktoś pomoże Mikołajowi z worem?! - spojrzał na nich, czego nie było widać, przez okulary.
21:23:28 <Asmodeusz_>[..a. Kurde, to go po prostu ugryzł w nogę ;_; ]
21:23:33 <Syriusz_>[xD]
21:24:36 LEFT Asmodeusz_
21:24:55
<Aldieb>*Zaśmiała się lekko, spoglądając w stronę kocicy.* Nic
nowego, nic wartego wspomnienia. *Chciała jeszcze coś powiedzieć, jednak
w tym momencie na polanę wparował.... Mikołaj?*
21:26:02
<Syriusz_>O mało co nie padł, widząc Baru w takiej wersji.
-Uwaga, trzeba to zapamiętać, by mieć się z czego nabijać... - zaczął
się śmiać pod nosem i podniósł spod choinki. -Mikołaju, myślę, że mogę
pomóc... - mruknął, podchodząc bliżej wyraźnie rozbawiony.
21:27:03
<Rakshasha>Spojrzała na Mikołaja, usilnie starając się
powstrzymać uśmiech. Zdecydowanie ciekawą okazał się... postacią. -
Mikołaju, jakże miło Cię widzieć pośród nas! Niestety dzieciaków tu
brak, ale wszyscy byliśmy bardzo grzeczni. Najbardziej oczywiście mój
braciszek, ale... - rozejrzała się - no niestety gdzieś wyparował. -
Wzruszyła barkami, ale dalej uśmiechała się do Mikołaja.
21:29:42
<_Baru_>- Och grzeczny chłopczyku, trzymaj - podał serowi wór i
uśmiechnął się głupkowato. Spojrzał na Raku - Noo nie wiem nie wiem,
słyszałem że tu niezłe melanże odstawialiście, jakieś poza małżeńskie
seksy i hulanki w głowie - pogroził łapą - zaśpiewajcie mi ładnie kolędę
to puszczę wszystko w niepamięć, a z Twoim braciszkiem to sobie
porozmawiam, chuligan czapkę chciał mi gwizdnąć po drodze!
21:29:49 <_Baru_>Serowi*
21:33:22
<Rakshasha>- Ach, naprawdę? - zadziwiła się. - Któż takich
herezji niemiłych o nas opowiada? Zapewniam, Mikołaju, u nas tylko
grzeczne dzieci i zwierzęta, każdy potwierdzi - pokiwała poważnie
pyskiem, po czym podeszła do Mikołaja i jakby chciała mu na ucho
powiedzieć, szepnęła. - A jakby kiedyś Mikołaj chciał wpaść, to
zapraszamy. - Odsunęła się, puszczając mu perskie oko, po czym odeszła i
zaśmiała się pod nosem. Jednak potem musiałam odpowiedzieć na ostatnie
słowa. - Takiż to nicpoń z niego? Oj nie, będę mu musiała sprawić kazanie, żeby samego Mikołaja napadać. - Pokręciła głową z dezaprobatą.
21:35:35
<Syriusz_>-Chłopczyku...?- spytał, trochę zbity z tropu, ale
zaraz się rozpogodził, starając się nie zaglądać do worka z prezentami.
-Jakie tam melanże... Posiedzenie wysoko alkoholowe kilku zwierząt, to
jeszcze nie takie niezłe melanże. - powiedział pod nosem, zaraz starając
się przypomnieć jakąś kolędę. -Myślę, że piękniejsza część naszego stada
świetnie sobie poradzi ze śpiewaniem.
21:36:52 <_Baru_>-
Dobra, dobra - zaśmiał się po wyszeptanych na ucho słowach - Wpadne, w
sumie lepiej nie śpiewajcie bo mi uszy zwiędną, w poprzednim stadzie jak
byłem to same beztalencia, a darli się jak na rocowym koncercie,
przejdzmy do rzeczy bo ja stary jestem, a jeszcze sporo roboty przede
mną - wlazł do wora i zaczął szukać paczuszek.
21:45:04
<Tin>Przebudziła się z drzemki, nie miała więc pojęcia o tym, co
się działo. Rozejrzała się i uśmiechnęła zauważywszy, że na polanie jest
więcej osób, niż kiedy ostatnio miała okazję ją oglądać.
21:45:13
<_Baru_>Basior wyciąga pierwszą paczuszkę i odczytuje imię -
Raksha - skrzywił się - co za imiona... - pokręcił łbem i poczekał aż
pantera podejdzie. Podał prezent:
http://pl.tinypic.com/view.php?pic=so38d3&s=8#.VJXUUc5E
21:47:58 <Aldieb>*Zapatrzyła się na Rakshę, Mikołaja i podawany prezent.*
21:47:58
<Rakshasha>- Demoniczne wręcz - wyszczerzyła się i podeszła.
Zauważyszwy prezent, pokręciła pyskiem ze śmiechem. - Ach braciszku, ty i
te Twoje pomysły... Dziękuję, Mikołaju, takie piękne, zdecydowanie będę
nosić na specjalne okazje. - Pokiwała pyskiem i odeszła, sadowiąc się
przy innych.
21:49:30 <_Baru_>Zaśmiał się - coś czuję, że to
nie od braciszka - wyszczerzył się i wskoczył znowu do wora. Wyskoczył -
Tin! - wykrzyczał i czekał na wilczycę.
http://pl.tinypic.com/view.php?pic=11ca88g&s=8#.VJXVsc5E
21:51:13
<Rakshasha>Przekrzywiła pysk i uśmiechnęła się. - W każdym razie
ma dobre poczucie humoru ten ktoś - zaśmiała się i zawinęła sobie
dzwoneczek wokół łapy, bawiąc się nim przez chwilę. Szybko jednak się
zreflektowała i powróciła do przyglądania innym.
21:51:15
<Tin>Zaszczekała niczym szczęśliwy piesek i podniosła się
momentalnie, mimo zaspania. - Dla mnie? - Ucieszyła się zdziwiona i
ubrała strój renifera, dalej szczekając.
21:52:15 <Aldieb>*Zamachała ogonem, szurając nim po ziemi. Popatrzyła to na Rakshę, to na Tinkę.*
21:52:51
<_Baru_>- Serek! Znaczy...
Syriusz - uśmiechnął się głupio -
Naszła mnie ochota na ser - wytłumaczył poprzedni okrzyk
[Prezent:
dostał małego a'la zabawkowego liska. Coś w stylu robota, którym trzeba
się zajmować. Wygląda bardzo realnie, jednak można go wyłączyć.]
21:53:42 <Aldieb>Serek, patrz dostałeś dzieciaka. *Zaśmiała się, widząc prezent Syriusza.*
21:54:04
<Syriusz_>-Ooo... Lisek. To prawie jak dziecko. Nazwę go... Na
razie nazwę go Klusek, nie wiem czemu. - uśmiechnął się pod nosem i
przyjął prezent. - Dziękuję bardzo.
21:55:07
<_Baru_>Uśmiechnął się szeroko i wyciągnął kolejną paczkę. -
Aldieb! - dostała mały szmaragdowy kamień. Odsiewnia myśli. Kiedy
spojrzysz na niego i zechcesz przestać o czymś myśleć, zabierze tą myśl,
a na nim pojawi się niewielki obłoczek,który wędrować będzie po wnętrzu
kamienia. Zawsze możesz wrócić do danej myśli, wystarczy tylko chcieć.
21:56:07 <Tin>[Ale supi Hari Pota!]
21:56:18 <Tin>[Chcę taki naprawdę :<]
21:56:35 <_Baru_>[Chyba nie tylko Ty ;o]
21:56:42 <Syriusz_>[Też cem :c Ale Klusek też jest super. ]
21:57:31
<Aldieb>*Postawiła uszy na sztorc i prawie podskoczyła, kiedy
usłyszała swoje imię. Przekrzywiła łepetynę, po czym odebrała od
Mikołaja prezent. Kamień był naprawdę piękny. Zachwycona, wróciła na
swoje miejsce.*
21:57:38 <Rakshasha>[So magic ^^]
21:57:53 <Aldieb>[ Magic, magic everywhere. ]
21:58:25
<_Baru_>- Znowu
Serek? - pokręcił łbem - byłeś chyba grzeczny -
http://pl.tinypic.com/view.php?pic=120rpyh&s=8#.VJXVLc5E
21:58:53 <Syriusz_>[ <3 ]
22:00:01
<_Baru_>-
Raksha! - znowu zawołał panterę i usmiechnął się pod
nosem.
Dostała czarny rzemyk z zawieszonym szkiełkiem. W szkiełku tym
zobaczysz osobę jaką tylko będziesz miała ochotę w danej chwili
zobaczyć.
22:01:23 <Aldieb>O, jakie fajne. *Mruknęła, spoglądając na prezent Rakshy.* More magic.
22:03:05
<_Baru_>-
Baru! - krzyknął - Ach, to ten huligan... - zaśmiał się
i spojrzał na swój prezent.
[ http://pl.tinypic.com/view.php?pic=2mdfms3&s=8#.VJXUAc5E ]
Przeczytał na głos dopiskę i zaśmiał się - Dzię... - znaczy, proszę mu
to przekazać - znowu się zaśmiał.
22:03:15 <Rakshasha>Nieco
zaskoczona znów podeszła i odebrała prezent z uśmiechem. - Zdecydowanie
bardzo zacne, dziękuję. - Usiadła, bawiąc się szkiełkiem przez chwilę,
po czym również go ubrała. - Wyglądam już niemal jak choinka,
rzeczywiście magic everywhere.
22:05:12
<_Baru_>Westchnął i spojrzał na ostatnią paczkę po czym na Tin -
Tin... to dla Ciebie - podał jej paczkę.
Była tam chusta, rękawiczki i
słuchawki należące do Membu. Słuchawki kiedy włożysz do ucha możesz
usłyszeć Jego słowa wypowiadane kiedykolwiek do Twojej osoby. Miłe
słowa.
22:06:13 <Aldieb>Więcej magii. *Mruknęła, z
zaintrygowaniem przyglądając się prezentowi Tin, a potem przseniosła
wzrok na wilczycę, ciekawa jej reakcji.*
22:06:56 <_Baru_>Również patrzył na reakcję. Trochę obawiał się tego prezentu.
22:08:39
<Rakshasha>Nie rozumiała całej sytuacji, jedynie z paru
mglistych, kiedyś wypowiedzianych słów, więc siedziała cicho i
obserwowała z niejakim zaciekawieniem.
22:13:09
<Tin>Podeszła, już nie tak wesoła. Opaska renifera zsunęła jej
się z łba, zmieniła postać na ludzką i wzięła paczkę, posyłając smutny
uśmiech do Baru. Przez chwilę miała ochotę wyrzucić ją w śnieg. Wzięła
głębszy wdech, odeszła kawałek od towarzystwa, włożyła słuchawki do uszu
i nałożyła rękawiczki, wtulając w nie policzek.
22:15:15
<_Baru_>Mimo wszystko ulżyło mu, obstawiał jakąś łzawą scenę.
Wypuścił powietrze głośniej i spojrzał po reszcie -
How how how! No cóż,
zostawiam resztę prezentów dla nieobecnych i uciekam do kolejnego
stada! Wesołych Świąt! - krzyknął i znowu zniknął za drzewami.
22:16:27
<Aldieb>*Zmarkotniała nieco, widząc smutek na twarzy Tinki i nie
wiedząc co dziewczyna myśli. Zaraz jednak krótką ciszę przerwał głos
Mikołaja.* Wesołych. *Mruknęła w odpowiedzi, jednak po świętym już nawet
śladu nie było.*
22:21:09 <_Baru_>Pojawił się bez przebrania
na polanie i posłał wszystkim uśmiechy. - Oho, czyli jednak to był
prawdziwy Mikołaj a nie przebieraniec? A ja mu chciałem czapkę zawinąć -
zaśmiał się lekko i spojrzał w stronę siedzacej Tin. Kiwnał do
wszystkich łbem i ruszył do dziewczyny. Usiadł przy jej boku.
22:21:52
<Tin>Zerknęła w miejsce, gdzie przed chwilą siedział rzekomy
Mikołaj, po czym przyciągnęła kolana pod brodę, oplotła je jedną ręką, a
drugą przysunęła sobie chustkę do nosa, wciągając ledwo wyczuwalny
zapach. Z zamyślenia wyrwał ją Baru. Wyciągnęła słuchawki z uszu i
spojrzała na niego. - Skąd to? - Spytała cicho.
22:21:56 <Aldieb>Na to wygląda. *Odparła z lekkim uśmiechem.*
22:24:49
<_Baru_>Łbem wskazał chustę i rękawiczki - To mam od czasu
połączenia z nim. Zostało po nim kiedy... kiedy się złączyliśmy. A
słuchawki? - uśmiechnął się lekko - Od Niego, powiedział mi gdzie je
znajde i kto je zaczaruje.
22:27:30
<Tin>Uśmiechnęła się ledwie zauważalnie, powstrzymując płacz. To
by było strasznie żałosne, gdyby zaczęła płakać. Schowała wszystko do
pudełka ledwie dotykając rzeczy, jakby były święte. - O, Baru. -
Westchnęła głęboko. - Chyba bardzo potrzebuję teraz przyjaciela. Niczego
nie rozumiem.
22:31:39
<_Baru_>Podszedł do niej bliżej i szturchnął ją pyskiem. - Nie
jesteś sama... - uśmiechnął się do niej. - A przyjaciół masz, siedzą
tam, na polanie - wskazał na resztę. - Chodź, Wigilia jest tylko raz,
czas na myślenie i próbę zrozumienia jest o wiele dłuższy - kiwnął łbem i
popchnął ją lekko w stronę zgromadzenia.
22:34:42
<Rakshasha>Ziewnęła przeciągle, jak zwykle wydająć przy tym bliżej
niokreślony, rykopodobny, ale cichy dźwięk, po czym oblizała pysk i
oparła go o skrzyżowane łapy.
22:36:41
<Tin>Pokiwała już nie głową, a łbem i ruszyła we wskazaną stronę. -
Dzięki. - Baru mógł wyczytać z jej pyska to jedno, niewypowiedziane
słowo. Usiadła obok Al. - Jak się masz?
22:39:55
<Aldieb>*Zerknęła na Tintinkę.* Dobrze. *Odparła lekko. Tak, w
tej chwili było dobrze.* Cieszę się, że Wigilia wypaliła. Było bardzo
przyjemnie. No i te prezenty, niesamowite. *Trąciła łapą przepiękny,
półprzezroczysty szmaragdowy kamień, nadal zachwycając się zarówno jego
wyglądem jak i właściwościami.* I cieszę, się że tu jesteś. *Dodała,
muskając nosm dłoń dziewczyny.*
22:41:22
<Syriusz_>A on też był bardzo zadowolony z prezentów. Truskawki
na pewno wciągnie niedługo, a małego liska-Kluska trzymał na kolanach i
drapał go za uszkiem. -Kurcze... Mogłem się spytać, jak on dokładnie
działa..
22:51:46 <Rakshasha>Pozbierała się mozolnie, rozruszała skrzydła. -
Wybaczcie, moi mili, ale muszę już zniknąć. Dziękuję, za zacną wigilię.
Wesołych Świąt. - Uśmiechnęła się i odleciała z delikatną melodią
dzwoneczków, która zanikła już po chwili.
22:52:45 <Aldieb>Wesołych, Raku. *Posłała kocicy ciepły uśmiech.*
22:52:56
<_Baru_>Uśmiechnął się, widząc, że Tin nie protestuje i również
dołączył do reszty. - No to gdzie moja mercheweczka się pytam?! Ona tak
właściwie gnije, czy ma magiczne zdolności przetrwania? - zapytał z
szerokim usmiechem. - A co do Kluska Serku, to Mikołaj zdradził mi jego
działanie.
22:53:27 <_Baru_>- Wesołych! - krzyknął za panterą - małpico...
22:54:59
<Rakshasha>Wiatr smagnął Baru po uszach zaraz po jego słowach, z naganą,
ale wesoło. Tak na pożegnanie.
22:55:04 LEFT Rakshasha
22:55:29
<Tin>Odpowiedziała Ali uśmiechem. - A ja się cieszę, że Was
widzę. - Spojrzała na każdego z osobna i po chwili dodała. - Naprawdę.
22:57:03
<_Baru_>Zaśmiał się czując wiatr i spojrzał na Tin - a ja się
cieszę, że tu trafiłem. Może dziś nie było nas wielu, ale takie
spotkania potrafią nałądować pozytywną energią na kolejny rok - wyraźnie
szczęśliwy spojrzał na choinkę.
22:59:35
<Aldieb>*Zamruczała na swój wilczy sposób, wydobywając z gardła
cichy pomruk. Położyła się i oparła smukły pysk o nogę Tin.*
[23:01:56] <Tin> Położyła dłoń na karku wilczycy, delikatnie przeczesując palcami jej sierść. - Szkoda, że nie ma już ognisk.
[23:02:07] <Syriusz_> -O, serio...? To ja bym chętnie w sumie posłuchał. - podszedł bliżej, gotów na wywód z zakresu zajmowania się liskiem.
[23:05:19] <_Baru_> Wytłumaczył Serkowi gdzie lisek ma włącznik, kiedy wiadomo, że jest głodny, że prawie zawsze chce się bawić, że je nawet prawdziwe jedzenie i umie prawdziwie je wydalać [xD]
[23:07:34] <Aldieb> *Przymknęła powieki, poddając się przyjemnej pieszczocie.* Zawsze można je przywrócić, Tin. *Mruknęła cicho, wiedząc, że dziewczyna i tak ją usłyszy.*
[23:08:26] Żegnamy: _Baru_
[23:19:33] <Tin> - Chyba tak. Masz rację. - Kiwnęła głową sama do siebie. - Czasami tęskno mi do fioletowego trampka, pierwszego lata tutaj, wiesz.
[23:23:51] <Aldieb> Tak, wiem. *Odparła. Chociaż sama nie miała żadnych wspomnień z fioletowym trampkiem. Nie było jej wtedy. Słyszała jednak o nim wiele od Naomi.* Też mi tęskno. *Powiedziała cicho, chociaż jej tęsknota sięgała znacznie, znacznie dalej. Tęskniła za tyloma osobami, które poznała w przeciągu siedmiu lat.*
[23:26:46] <Syriusz_> -Ej, dziewczyny. Ale nie jest przecież tak źle. W końcu i tak ostatnio widujemy się częściej, nie? - uśmiechnął się do nich. -Teraz będą nowi... Są dzieciaki... Głowy do góry.
[23:28:03] <Aldieb> *Podniosła powieki, łypiąc ślepiem w kierunku Syriusza.* Ale ja wcale nie narzekam. Jestem zadowolona z obecnego stanu rzeczy. Jednak czasami zjawia się nostalgia.
[23:32:53] <Tin> Uśmiechnęła się całkiem wesoło, biorąc pod uwagę poprzednią melancholię. - Jest super. Dzieje się, to dobrze. Seru, a może opowiesz mi, nieobecnej, co się dzieje? Jakieś bierzące ploteczki?
[...] Dalszych pogaduszek nie ma sensu kopiować.
Koniec.
Prezenty dla osób nieobecnych na Wigilii:
Arjuna - średniej wielkości drewniana
skrzynka wypełniona ziołami leczniczymi od elfów. Na dnie szkatułki
znajdują się papirusy ułatwiające określenie do czego i w jaki sposób
użyć danego zioła/substancji.
Dalia - papirusowa księga, z
drewnianą, pięknie zdobioną okładką. Kiedy ją otworzysz możesz oglądać
swoje wspomnienia związane z wybraną przez ciebie osobą. Wszystkie
wspomnienia.
Etta - wisiorek na rzemyku, który zawsze pasuje do koloru oczu.
Fene - http://i62.tinypic.com/wk0bwn.jpg
Kendal - koperta, w kopercie kartka z napisem "Dziękuję, że dla Niej jesteś. Nie przestawaj, szczególnie kiedy mnie zbraknie."
Liam - wisiorek z zawieszką w kształcie płomienia. Pomaga w kontrolowaniu zdolności ognistych.
Nike - cukierki wszystkich smaków. Smakują tak, jak w danej chwili chcesz.
Seiye - niewielki woreczek wypełniony ziarnami. Ziarna te wchłaniają nadmiary magii. Pomagają w kontrolowaniu jej.
Wesołych Świąt!