In your soul time
When you're closing down
Shadow sun
On the white sleep
Of death
I am standing still
In the blackest rain
Denying you
Breaking day
Misternie utkana siec cieni. Ciche wycie przeplatane lkaniem. Cisza. Czarna, ciezka cisza. A potem zimny swist wdychanego powietrza. Czyjs oddech. Urywany, przyspieszony, niepewny. Lepka platanina nici, utkana przez pajaka czasu. Otaczajace cie dokola. Pulapka.
Czyjes ciche kroki. Cien potaci przemykajacych na pograniczu widnokregu. Niewyrazne sylwetki i mrozny podmuch wiatru. Biel golej kosci. Tak naprawde brudnozoltej, jednak wsrod zbutwialych lisci zdaje sie jasno swiecic. Plamy rdzawej krwi. Slodkawy zapach rozkladu. Larwy wypelzajace z oczodolu. Rozerwana skora i miesnie, wiszace na pojedynczych wloknach.
Absurdalna rzeczywistosc. Masz ochote plakac. A potem sie smiac. I juz nie wiesz czy to swiat oszalal, czy to tylko ty. Sen? Smierc? A moze nie istniejesz?
Pustka. Cisza. A potem smiech.
In the name of nothing
When we break apart
I will raise the dead
The chain of lies
Widze jak sie oddalasz. Krzycze Twoje imie. Lecz ty nie slyszysz. Nie slyszysz. I znow mysle ze oszaleje. Nie wiedzac czy plakac, smiac sie czy krzyczec. A potem wracasz i mowisz "Snilas mi sie.". I znow lzy cha plynac po policzkach. I rownie glosno wolam bys mnie zostawila i rownie glosno bys nigdy nie opuszczala. Platam sie, platam i dusze. Wsrod uczuc rozrywajacych, rozdzierajacych mnie na strzepy.
A pamietasz ten mur ciszy ktory nas rozdzielil? Pamietasz to uczucie jakby palono cie zywcem? Nie, nie. Bo to bylam ja, a mur byl Twoj. Ale to nie wazne. Bo to juz minelo. Minelo, prawda? Tak mysle.
I rozumiem dlaczego. Ale nie chce rozumiec. Bo krwawie. A krew plynie przez szczeliny. I rozpadam sie. Nie mogac puscic Twojej reki, pozwalam Ci ciagnac Cie w dol. Lecz nic nie powiem. Bo wtedy sama bys mnie uwolnila. A ja nie wiem czy hym to przezyla. Wiec spadam dalej.
I am freezing over
Crystal mountain clay
Cloud of darkness
Defeating pain
Niepewny krok. W tyl, w przod. Z otchlani ciemnosci, krainy cieni. Pojawia sie. Unosi wzrok. Metne, ponure spojrzenie. Slepia ciemne. Nie, jasne. Zlote? Byc moze. Choc raczej chlodne. Sylwetka drobna. Cialo chude, wycienczone. Drzy przy podmuchu mroznego wiatru. Spoglada w dal, w dol. W glebiny niespokojnego jeziora.
Mysli i serce zdaja sie byc czarne jak smola. Jakby krucze skrzydla oplotly je dokola. Nie chcialy puscic. Mysli ponure. Przez moment. Pustka. Cisza. Tak gesta, ze az bolesna.
Kly blyskaja w usmiechu. Cierpkim, ironicznym. Horyzont spowija sie w czerni. Nie ma juz na co patrzec. Lecz znow mozna pomyslec. Czy jest sie chorym, czy to tylko swiat?
And then you fell
Becoming darkness
Shadow sun
Zza kurtyny czarnych wlosow wyziera zlote slepie. Krwawi atramentem.
LIFE IS MEANINGLESS.
Lyrics: Shadow sun - Moonspell
[Kurcze, mrocznie mi się zrobiło. Wciągające. Podoba mnie się.]
OdpowiedzUsuń[ Dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba. O ile wena będzie łaskawa, być może pojawią się jeszcze tego typu opowiadania. ]
OdpowiedzUsuńAż mnie ciarki przeszły XD Fajna notka AL
OdpowiedzUsuń