4 listopada 2014

Do Pana mojej bezradności na wietrznej łące.


W lekkiej od szaleństw, w ciężkiej od win łodzi

Płynę nie wiedząc już sam, czego pragnę.

~ F. Petrarka



Wilku, przy Tobie nawet słowa, które przecież nic nie ważą, obciążają głowę, plączą się pomiędzy zębami i chowają tuż przy podniebieniu, nie mogąc się wydostać. Przeciskają się z sercem walcząc o miejsce. „Co u Ciebie?”, „Jak żyjesz?”, a raczej czym oddychasz, od kiedy nas nie ma. Bo ja utraciłam powietrze.



Wilku, zawsze niewidzialny, tak bardzo nieobecny, czy odezwiesz się do mnie jeszcze kiedyś? Czy Twoje słowa też Ci ciążą? A może wcale nie istnieją? Zuchwałym byłoby stwierdzenie, że ja zawsze potrafiłam je odnaleźć niezależnie od Twych czynów. Dlatego poproszę tylko o odnalezienie takowych. Prośba irracjonalna, przecież wiem.



Spełniam powoli warunki spowiedzi, rachunek sumienia już za mną, a o żal za grzechy nie musisz się martwić, gdyż niczego goręcej i częściej nie żałuję niż tego, czego się dopuściłam. Czekam tylko na mojego spowiednika, by przyznać się do wszystkiego i by błędy zostały wybaczone. Nie będę kłamać, na to właśnie liczę. Pokutę na pewno odmówię.



Wilku, nie mogę spać! Próbowałam nawet pisać wiersze, bezskutecznie niestety. Zobacz do jakiego szału mnie doprowadzasz, wilku, niedługo okrzykną mnie nowym Werterem. Bynajmniej sobie tego nie życzę. Boże, czy wrócisz by mnie uratować? Ja wróciłam i muszę Ci się przyznać, że jestem szczęśliwa patrząc na Stado. Ono żyje. Ale Ty to przecież wiesz, niezłe gniazdko sobie uwiłeś. Co chcesz im zrobić? Przestań. Własnych spraw nie załatwia się kosztem innych. Ale nie znikaj. Nienienie, nie znikaj. To, że jesteś, chociaż nie zupełnie, daje mi jakąkolwiek nadzieję. A bardzo boję się jej utraty. Nie powinnam się do tego przyznawać, ale mam okropne przeczucie, że oni sprawią Twoje odejście. Może dlatego, że to dobre osoby. Nie wiem, nie chcę wiedzieć. Głupie kłamstwo.



Wilku, a pamiętasz? Pamiętasz, jak opowiadałeś o wyprawach? Pamiętasz, jak się martwiliśmy? Pamiętasz nasze rozstania? Wilku, czy pamiętasz, czy pamiętasz, czy pamiętasz...?



Wiesz, jak bardzo pragnę Twojego wybaczenia? Bardzo. A może i jeszcze bardziej. Ale nie zdziwię się, jeżeli go odmówisz. Nie zdziwię się, jeśli w ogóle się nie pojawisz. W końcu rzucam te słowa na wiatr ani trochę sobą nie będąc. Zrozumiesz? Zrozum, proszę. I bywaj, na razie. Nadziei nie tracę.



Na pewno.

Chyba.

Nie wiem.
 
Tin
[Pozwoliłam sobie na opublikowanie z konta postaci, którą grałam tu jakiś czas temu, ponieważ nie jestem jeszcze pewna co do powrotu Tin.]

1 komentarz: