Lorem.
~~
Rozalia Issis Signora del Vento
Płeć piękna, dokładniej klacz. Około 6-7 letnia, urodziny obchodzi 22 lutego. Pochodzenie nieznane, rodzina nieznana. Rasa? Szlachetna półkrew. Opis charakteru nic nie da, jeżeli nie znasz owej osoby dość dokładnie. Aczkolwiek wydaje się dość przyjazną osobą, lubi nawiązywać kontakty mimo tego, że wygląda na nieśmiałą. Jednakże czasem naprawdę potrzebuje samotności. Ma w ciele kolczyki, nosi bransolety na przedniej lewej bądź tylnej prawej pęcinie. Zna się dobrze na magii wiatru/powietrza, lecz także i ognia. Broni prawdziwych przyjaciół do końca, walczy o to co kocha. "Dwie dusze w jednym ciele" - i nie chodzi tu o przyjaźń, jednakże owa istnieje między nimi.
Hierarchia: mag wiatru i ognia, wojownik.
Kontakt: 10304309
Wygląd: klik (mojego autorstwa)
Przemiana: Potrafi przybrać postać średniego wzrostu, młodej dziewczyny nazywanej Issis. Około 17-19 letniej, o dość ciemnej karnacji i zielonych oczach. Ma ona długie, gęste, lekko kręcone włosy przechodzące z koloru ciemnego brązu po kruczoczarny. Jest wysportowana, mimo tego, że może wydawać się drobną i delikatną postacią.
Nie wiem co więcej dodać, może w między czasie coś dopiszę. Vi sees.
[Proszę, rozszerz troszkę.]
OdpowiedzUsuńRoz *uśmiechnęła się na widok klaczy* Co tam u Ciebie?
OdpowiedzUsuń(Odpisuje się pod KP tego, kto pisze)
OdpowiedzUsuńLicho obserwowała klacz z wzniesienia. Gdy ta ją zauważyła, zeszła ze skarpy l, ruszając w jej kierunku.
- Witaj, Rozalio.
[Piszesz "No dobrze" i dalej odpisujesz u siebie...]
Usuń[Widzę.]
Usuń[hahahahahahaha |D]
Usuń[Dobra, dobra już ogarnęłam żeby nie było o.-]
Usuń*przyglądnęła się klaczy po czym podeszła i skinęła jej łbem* Witaj Rozalio... Kayoko jestem *machnęła ogonem*
OdpowiedzUsuńLorem Rozalio, cokolwiek to znaczy. - Uśmiechnęła się nikle i przysiadła, wodząc wzrokiem po klaczy, która wyglądała dokładnie tak, jak ruda ją zapamiętała. - Jak się miewasz? -
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńO, witaj, Rozalio *Uśmiechnęła się na widok poznanej wcześniej błękitnej klaczy* Co u Ciebie słychać?
OdpowiedzUsuńU mnie? Hm, od czasu kiedy odeszłam z HOTN to jedyne co robiłam to włóczyłam się po różnych miejscach *Odparła z nikłym uśmiechem*
OdpowiedzUsuń- Konico, dawno się do mnie nie ozwałaś, a winienem pomówić z każdym w miarę możliwej sprawy. Dręczy Cię co?
OdpowiedzUsuń- Gdybym na sobie to wymuszał, nie przybyłbym. Nie wszystkich pytam o poczucie... - Przyznał się. - Och, daruj sobie tego wzroku, laurów mi nie trzeba. Lecz dziękuję...
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się ten plan. - Wypowiedziała szczerze. - Bardzo mi się nie podoba. Angaż, jakiś angaż Roz. Tego potrzebujesz. Brzmisz jak szarzejący śnieg który topnieje z każdą godziną coraz szybciej. Nie warto byłoby zacisnąć zęby i nie rozpływać się wraz z nim, poczekać aż wyjrzy słońce i znów będzie pięknie?
OdpowiedzUsuńTrwaj, trwaj. Dlaczego nie wypowiedziałaś koloru, by obdarować kogoś prezentem i samą zostać obdarowana? - Spochmurniała odrobinę. - Nie rozumiem, ta inicjatywa z prezentami nie spotkała się ze stadnym entuzjazmem. Nie ważne. Rizalio, czy dałabyś się zaprosić na spacer? - Wyszczerzyła kiełki.
OdpowiedzUsuńDooobra. - Przeciągnęła, słysząc aprobatę klaczy. - Możemy iść nad jezioro nieopodal, dawno tam nie byłam. Albo spróbować się wspiąć na któreś z drzew w lesie szemrzących, słyszałam że widok jest kapitalny.
OdpowiedzUsuń-Roz - uśmiechnęła się na widok klaczy - Jak ci życie mija?
OdpowiedzUsuńZastanowiła się przez chwilę.
OdpowiedzUsuń-Cieszę się, że wróciłam do HOTN... i w sumie tyle. Moje życie jest dość nudne. Starość nie radość - zaśmiała się cicho.