15 grudnia 2013

HOTN

Herd Of The Night

Nie... nie wychowałem się tu, 
Nie... nie jestem starym bywalcem,
Nie... nie wprowadziłem wiele w historię stada. 
Ale wiecie co?
Tak... chcę tu wychować swoje potomstwo, jeżeli się go doczekam,
Tak... chcę zostać nazwany "starym bywalcem", jeżeli stado przetrwa wystarczająco długo,
Tak... chcę tworzyć historię, historię Naszego stada, historię Dzieci Nocy.
Chcę.

Jestem z Wami lekko ponad rok. W porównaniu z długością istnienia stada jestem gówniarzem. Każde stado ma swoją historię, jednak nie każde jest bliskie mojemu sercu. Może uznacie to za dziwne. Moja rodzina przecież żyje, przecież już o nich pamiętam. Dlaczego więc jestem tu? Powodów jest wiele, jednak nie wszystkie chcę wymieniać:

Znalazłem tu istotę bardzo mi bliską, wyrozumiałą, przestrzegającą i doradzającą, 
znalazłem starszą siostrę - Rakshę.
Znalazłem tu kompanów, istoty patrzące na to jaki jestem, nie kim jestem.
Właśnie tu wiele emocji przeżyłem na nowo, to tu doprowadził mnie los.
Wiem co to niechęć - budzi ją do mnie Kendal,
Wiem jak to jest "czuć coś więcej" - czuję to dzięki Dalii,
Wiem jak czasem ciężko kogoś tolerować - Pasożyt, tu więcej nie trzeba dodawać.
Wszystkie te rzeczy odkryłem tutaj, w Herd Of The Night, są inne, jedyne, wyjątkowe. 

Wspomnienia?
Ha! Mimo niewielkiego stażu mam ich naprawdę sporo.
Nie wszystkie związane z moją osobą, ale te pomińmy. 
Pamiętam jak wpadłem z Kayoko do jeziora, pękł pod nami lód, strasznie się tym przejęła. 
Pamiętam jak Kendala zdenerwowała moja wypowiedz na temat ludzi, hah, do dziś go to chyba trzyma.
Asmo, haha, pamiętam jego zagadkę, zboczeniec, jakby nie mógł od razu powiedzieć co to wibrator.
Wiecznie mógłbym wspominać pierwszą przechadzkę z Raksh, poszliśmy w góry, w sumie zwiedziliśmy spory fragment terenów. 
Niby striptiz przed zawstydzoną Dalią czy wspólny lot z Nią na puszystych chmurach, wspinaczka na drzewo, urwisko... 
Niezwykła zielona polana i ogniska. Tutejsze ogniska, spędzone Andrzejki z Al, nasze niekształtne figurki z wosku, przepychanki z Asmo
Jest co wspominać. 

Właśnie te wspomnienia są godne uwagi, właśnie one pozwalają mi walczyć z tymi, które prezentuje Pasożyt. 
Nie jezioro, nie pękający lód, nie góry, nie wspinaczka, nie urwisko i nie polana... Nie to wspominam. 
W pamięci chce zatrzymać wasze pyski, wasze twarze, gdyby nie one, nie było by czego wspominać. 
Nie tereny, nie nazwa, nie liczba wrogów, ani nie liczba sojuszników, nie ... Nie to mnie obchodzi. Obchodzicie mnie Wy
Moja rodzina
Rzecz jasna... aby nie było tak słodko, wolę kiedy rodzina jest bardziej żywa. Kiedy wchodzę na polanę wolę czuć się jak na imprezie, nie cmentarzu.
Wolę z wami rozmawiać, nie wspominać rozmowy. 
Oczywiście wolę też w was wierzyć niż trzymać urazę. 
Uszy do góry! 
Co do skróconej wersji: HOTN jest dla mnie domem, nie drugim, nie pierwszym. Jest po prostu domem.

Dzięki.

2 komentarze:

  1. - Zaszczytnym mnie mianem obdarzyłeś, Baru, aż poczułam się wzruszona - mruknęła, uśmiechając się niby trochę złośliwie, a jednak ciepło spoglądając na wilka swymi fiołkowymi ślepiami.

    [No, piękne to to, zaprawdę, powiadam - piękne.]

    OdpowiedzUsuń
  2. *uśmiechnął się pod nosem* Podałbym Ci chusteczkę, ale chętnie popatrzę jak wylewasz łzy wzruszenia. *zaśmiał się i posłał panterze ciepły uśmiech*

    [ A dziękować, się postarałam się. ]

    OdpowiedzUsuń