9 października 2013

Ashes.

"Ashes, ashes falling from the sky
Hope is crashing with the sound of cry
Ashes, ashes falling from the sky"

          Krok za krokiem. Bose stopy zanurzały się w jasnym puchu, pokrywającym jedwabnym kocem przeoraną korzeniami ziemię, jakoby to była skóra staruszki, pokryta zmarszczkami wieku. Niczym anielskie pióra, biel frunęła z nieba, muskając swym aksamitem odkryte ramiona dziewczyny. Z jasną karnacją, ubrana w śnieżnobiałą, zwiewną sukienkę zdawała się być niczym jeszcze jeden płatek wirujący z niebios. Jedynie ciemne, hebanowe włosy, spływające jej na plecy, odróżniały ją od bliźniaczych sióstr.
          Poruszała się z gracją, tańcząc lekko pośród kamiennych, popękanych nagrobków, pokrytych zeschłymi jesiennymi liśćmi. Cichy szelest zmącił nieskazitelną ciszę, kiedy wiatr wzbudził w nich na chwilę życie. W kilka chwil później wszystko na nowo umilkło.
          Smukłe palce wędrującej wśród arkanów pozazmysłowej krainy wodziły po chropowatej powierzchni misternie rzeźbionych posągów. Szare, szeroko rozwarte oczy, wodziły dokoła, a w ich głębinach z wolna rodził się niepokój.
          Ciemne kosmyki włosów zawirowały w powietrzu, kiedy dziewczyna odwróciła gwałtownie głowę, wbijając wzrok w kamienną figurę, stojącą tuż za jej plecami. Płaczący Anioł. Skrywający twarz w dłoniach. Okryty piórami, niczym dowodem swej zguby.


***
          Szła prosto przed siebie. Oczy, zaślepione łzami, wodziły bezmyślnie po otoczeniu, nic jednak nie widząc. Chciała biec, uciec. Ale nie mogła, to by ją zgubiło.
          Najpierw usłyszała cichy trzask, jakby pękającego szkła. Następnie poczuła ból nie do opisania, rozsadzający ją od środka, mrożący krew w żyłach, paraliżujący kończyny. Chłód tak dotkliwy, że niemal palący.

          Upadła na popękaną ziemię, wprost w szare drobiny popiołu. Atramentowa ciecz splamiła ciemnymi kwiatami jej sukienkę. Polała się po rękach, nogach, ciele, tworząc coraz większą kałużę wokół klęczącej. Rozlewając pod nią ciemność, od której nie było już drogi ucieczki. Wpadła w pułapkę.
          Cichy trzask. Porcelanowa skóra czarnowłosej zaczęła pękać. Drobne rysy przebiegające przez jej nieskazitelną twarz zaczęły się pogłębiać. Kilka odłamków zapadło się do środka. Pajęcza sieć pęknięć pokryła już ramiona i nogi dziewczyny. Rozprzestrzeniały się coraz szybciej, a w osłabionej powierzchni wciąż pojawiały się nowe dziury. Zapadały się do środka, podczas gdy przez otwory lała się czarna ciecz, której krucze skrzydła zalewały cmentarz mrokiem, pochłaniając go coraz zachłanniej.
          Krzyk. Jeden, krótki, urwany. Jej ciało płonęło, żywym, jaskrawym ogniem. Zaledwie kilka sekund. Szarawy popiół unosił się przez moment w powietrzu, by po chwili opaść w dół, zatonąć w bezdennych ciemnościach. Przepaść na zawsze.


***
          Dwoje jasnych ślepi rozbłysło w ciemnościach, niczym latarnie płynnego złota. Samica nie poruszyła się nawet na milimetr. Czekała aż mrok pochodzący ze snu wygaśnie, odejdzie na dno jej duszy, by dręczyć ją innym razem. Przymknęła powieki. Nie potrafiła już zasnąć.



[ Witam. Udaję , że żyję.
Od jakichś dwóch tygodni próbuję napisać jedno opowiadanie, ale albo nie mam czasu, albo jak mam to jest zbyt zmęczona, żeby coś napisać. W sumie mam już nawet połowę, ale wygląda to tak beznadziejnie, że muszę napisać jeszcze raz.
Dlatego musicie zadowolić się tym o to starym opowiadaniem. Troszeczkę przerobionym, w dodatku wstawiałam je już kiedyś na HOTN, dokładniej w lipcu 2012 roku.
Ych. Ja chcę znów pisać tak dobrze jak kiedyś. .___. ]

2 komentarze:

  1. [Skoro tak piszesz teraz, to jestem bardzo ciekawa, jak pisałaś kiedyś. Podoba mi się sposób w jaki opisujesz - nic dodać, nic ująć. Osobiście niektóre zdania bym poprawiła, jednak nie znalazłam niczego rażącego. Może kilka niepasujących przecinków, ale nie wskażę ich, ponieważ sama mam z nimi problemy - bardzo to trudna sztuka, stawiać je poprawnie ;p
    Jestem bardzo ciekawa, jakież to opowiadanie nam szykujesz i na pewno chętnie je przeczytam. Weny, czasu i chęci życzę ;)]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Nie, nie, nie. Chyba źle zrozumiałaś. To jest jak pisałam kiedyś. Opublikowałam teraz moje stare opowiadanie, sprzed roku. Teraz piszę dużo, dużo gorzej, niestety. :c
    Hm, co do tych przecinków, prawda. Staram się ich pilnować, ale czasami sami już nie wiem, gdzie który postawić.
    Sama bym też niektóre rzeczy poprawiła, ale nie chciałam już za dużo zmieniać. Jeszcze bym popsuła. x_x

    Ach, dziękuję bardzo. Na pewno się przyda. Niestety przez rok przerwy straciłam całą płynność w pisaniu, w związku z tym nawet pisanie na chacie, czy pod notkami sprawia mi trudności. A nawet jak już napisze, to mi się to nie podoba. Pff. ]

    OdpowiedzUsuń