Lisbeth
Na ogół cicha, niewyróżniająca się z tłumu. Zdecydowanie introwertyczka. Jest zaradna, sprytna i posiada umiejętność kierowania ludźmi,
wykorzystując między innymi zmysł manipulacji. Nie mówi wszystkiego, co myśli, i nie zawsze
robi to, co mówi. Estetka. Jest bardzo opanowana i nie łatwo ulega wpływom. Swoje
całe życie postępuje tajemniczo, nie ujawniając swoich osobistych
spraw. W stosunku do obranej idei jest lojalna, a władzy wyższej zawsze
podporządkowana.
Uważana za osobę skłonną popełnić samobójstwo. Samotna.
http://sandymanase.deviantart.com/art/The-cat-is-dead-tonight-264339851
Lisbeth dziarsko przedzierała się przez krzaki. Był wieczór. A raczej noc. Godzina siedemnasta była już godziną ciemności, toteż czarne futro kotki idealnie współgrało w otoczeniem.
Zmora.
Na drodze Czarnej pojawiła się kałuża. Jednak nie przeskoczyła nad nią, by nie pomoczyć łapek. Jej ciało na sekundę stało się bezkształtnym dymem, który na powrót zmaterializował się w kocią postać, gdy Lisbeth ominęła wodę.
Kałuża - przeszkoda terenowa o wilgotności 100%, bez znaczenia strategicznego.
Nagle las skończył się. Kotka zmrużyła zielone oczy, spodziewając się księżycowej poświaty. Takowa nie pojawiła się - niebo było ciężkie od snujących się po nim warstwowych chmur.
Polana, na której znalazła się Lisbeth nie przypominała żadnej innej. Idealnie pośrodku znajdowało się miejsce na palenisko. Miejsce było opustoszałe, choć ślady łap i spalone drwa świadczyły, iż niedawno, może dzień temu, ktoś tu był.
"Śmierć nie czyni cię smutnym - czyni cię pustym."
`Jonathan Carroll
Wtem całkiem niedaleko rozległ się szelest. Ktoś tu zmierzał.
Niewiele myśląc, Lisbeth wróciła do zarośli, nie chcąc, by ktokolwiek ją ujrzał. Czemu? Po prostu. Wyuczona reakcja.
"[...] uczucie samotności potężnieje, kiedy próbujemy mu się sprzeciwiać, a słabnie, kiedy najzwyczajniej w świecie je ignorujemy."
`Paulo Coelho
Czarna kotka przeciętnych rozmiarów, może nawet trochę mniejsza. Jest właścicielką charakterystycznego smukłego ciała, zdolnego do przyjmowania najdziwniejszych pozycji o wielu, często sprzecznych ze sobą, kierunkach diagonalnych. Ma jadowicie zielone oczy. Niekiedy w mroku widać tylko owe dwa jasne punkty odbijające nikłe światło gwiazd, bądź księżyca. Jako Cień idealnie wtapia się w mrok.
Lisbeth Morgan, w rzeczywistości człowiek - kobieta. Po odkryciu świata magii zdecydowała się zostać kotem. By spełnić swe marzenie poświęciła swą duszę, oddając ją we władanie Cieniom, przez co podstępem stała się ich służką. Zyskała zdolność krótkotrwałej przemiany swego kociego ciałka w smolisty dym. Ponadto potrafi stać się czyimś cieniem, lecz umiejętność ta wymaga od niej ogromnego nakładu energii - po skorzystaniu z tej umiejętności potrafi spać nawet kilka dni.
Liczy sobie dwadzieścia jeden wiosen jako człowiek i trzy lata jako kot.
Dziewczyna posiada rodzinę w postaci matki i młodszej siostry, lecz nie odwiedza ich, stara się zapomnieć o poprzednim życiu na korzyść nowego. Kotka tuła się samotnie po świecie, szukając bratniej duszy.
Gdy jeszcze prowadziła ludzki żywot, kolekcjonowała kamienie półszlachetne. Grała również na gitarze.
Od zawsze fascynowała ją noc i wszelkiego rodzaju magia, toteż chciałaby zająć stanowisko Maga Mroku - póki co startuje na pozycji uczniowskiej.
Po przekroczeniu cienkiej granicy między "chcę" a "mogę" w kwestii bycia zwierzęciem, stała się nie tyle kotem, co Cieniem pod tą postacią. Pragnąc wyrwać swoją duszę ze szponów Ciemności - Najwyższego z Cieni, musi odnaleźć bratnią duszę, która pomoże jej wykonać zadanie - Lis musi zginąć z ręki osoby, która ją pokochała, wtedy odzyska swoje ciało oraz duszę. Niestety, będzie to ludzkie ciało, bez możliwości przemiany.
Młoda kobieta mierząca niecałe 170 cm wzrostu i o zwykłej budowy ciele. Cechują ją dość wyraziste rysy twarzy oraz zielone tęczówki, podobnie jak u kociec postaci. Jej skóra jest blada, mocno kontrastująca z kruczymi włosami i ciemną oprawą oczu.
Często ubiera się na czarno, co dodatkowo podkreśla jej typ urody.
Na karku wytatuowanego ma syntetycznego czarnego kota, siedzącego na sierpie księżyca.
"Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło."
`Oscar Wilde
E-mail: lisbethmorgan13@gmail.com
Odsłona 2.
Odsłona 2.
Usiadła na polanie, spoglądając w nadpalone drwa pozostałe po ognisku, które kiedyś dawało tyle ciepła. Jej ogon poruszał się lekko z boku do boku, a sama pantera wydawała się zamyślona. Nie przegapiła jednak znanej energii, która pojawiła się w pobliżu. Uśmiechnęła się lekko, chociaż nie mogła wyczuć ciepła przybysza.
OdpowiedzUsuń- Witaj ponownie, Lisbeth - odezwała się, jednak nie zwróciła fiołkowych ślepi na kotkę. Pozwoliła jej tkwić w swej kryjówce. - Nie miałyśmy poprzednio zbyt wiele okazji, by porozmawiać, a szkoda... - dodała, na chwilę kładąc uszy na czaszce, szybko jednak znów stawiając je wysoko. Nasłuchiwała odgłosów nocy, które były jej tak znajome.
Witaj ponownie Lisbeth. *posyła jej ciepły uśmiech*
OdpowiedzUsuń