Jako, że słowem wstępu już coś napisałam, teraz dopełnię tylko formalności.
Nie chce mi się.
Samica | Wilczyca | około 5,5 roku | Dziecko Słońca w Cieniu
"Naphill Naomi - Zwana też Mlekiem, pełna energii, wesoła osoba,
troszcząca się o wszystkich dookoła, organizatorka zlotów i częsta
strażniczka ogniska, znana ze swego magicznego worka."
~ Pamiętnik HOTN
właściwie: Naphill Farelle Naomi - dla znajomych: Naoś, Naomka, Łomek, Mleko, Naph, Napcia, TaZWorkiem. Istnieją różne teorie o pochodzeniu tego imienia. Ktoś kiedyś rzekł, iż "Farelle" wzięło się od "Rafaello" ( z której strony, może ktoś mi powie?).
Pojawiła się na tym marnym świecie jakieś pięć i pół roku temu, nie wiadomo gdzie i nie wiadomo kiedy dokładnie. Pierwszym wspomnieniem, gdy wilczyca miała jakieś dwa i pół roku jest Wyspa Słońca, która była (i pewnie nadal jest) swego rodzaju azylem dla istot magicznych i fantastycznych. Nie zna swoich rodziców, przeżyła dzięki wsparciu innych wilków z Wyspy. Gdy tylko Naomi podrosła do wieku lat trzech i miesięcy sześciu, i dowiedziała się więcej o przedziwnym miejscu, w którym mieszkała, postanowiła uciec, by uchronić siebie przed pewną śmiercią. Ukradkiem przedostała się na pokład statku handlowego, gdzie szybko została schwytana i zamknięta w klatce. Na stałym lądzie trafiła do zakładu futrzarskiego, gdzie pewna dama zażyczyła sobie nowego wdzianka z wilczej skóry. Przez nieuwagę młodego i niedoświadczonego strażnika, Naph udało się zbiec. Zaszyła się w pobliskim lesie, czasami zaglądając do miasteczka, właściwie nie wiedząc po co. Ostatecznie postanowiła oddalić się od ludzkich domostw i wyruszyła w podróż w głąb lasu.
Jako, że zawsze żyła w mieście, musiała nauczyć się zdobywać pożywienie, przetrwać. Przed niechybną śmiercią uchroniło ją Wilcze Imperium, rządzone wtedy przez Amber. Po mniej więcej dwóch miesiącach, gdy Amber abdykowała, a władzę przejął Salazar, a następnie Dilexi, Naomi opuściła tereny Imperium. Przypałętała się do pobliskich Wilków Wolności. Tam też pozostała na dłużej. W czasie przynależenia do WW, odwiedzała tereny Stada Nocy. Lecz pierwsza jej wizyta zakończyła się dość niemiłym wspomnieniem - akurat tego dnia jedna z członkiń HOTN miała wypadek, który zakończył się jej śmiercią. Shagya, Alpha Wilków Wolności, oddaliła się od stada w niewyjaśnionych okolicznościach. Jej brat nie potrafił prawidłowo zająć się watahą, przez co zaczęła ona umierać. Naph próbowała podnieść stado, na próżno. Odeszła więc, wyruszyła w podróż. Przelotnie zahaczyła o Watahę Aniołów, gdzie gościła ledwie tydzień. Zatęskniła za Wilkami Wolności, lecz szybko przekonała się, że nie ma już do czego wracać, gdyż stado całkowicie upadło i mimo powrotu Shag, nie udało się przywrócić go do formy.
Naphill błąkała się blisko miesiąc, po czym 10 sierpnia 2010 zdecydowała się dołączyć do grona Dzieci Nocy. Herd of the Night powitało ją ciepło, za przyjaciółkę szybko przybrała sobie Lunę. Szybko zaaklimatyzowała się w nowym otoczeniu, które stało się dlań rodziną. Pełniła rolę Czujki Nocnej, dostała się do Dumy HOTN, a nawet miała propozycję, by zostać Zasłużoną - jednak z niej zrezygnowała. Dokładnie rok po dołączeniu zdecydowała się odejść [10 sierpnia 2011]. Oczywiście, wróciła. Gdy Aldieb porzuciła władzę w HOTN [14 maja 2012], zaczęły się poszukiwania nowego przewodnika. Naomi dostała propozycję zajęcia tej pozycji. Odmówiła. Alphą została Tinkerbell. Pod jej nieobecność [brak internetu], Naomi była jedną z trzech osób [Naomi, Anaid oraz Seth], które miały zajmować się stadem. Podjęła się nawet zorganizowania urodzin Alutki [zlot 10 lipca 2012 w Warszawie]. Alphy wciąż nie było, a Trójca wykruszyła się, większość obowiązków wykonywał Seth [przeniósł blog]. Wtedy też Naomi po raz drugi odeszła ze Stada Nocy. Podczas wędrówki natknęła się na miasto Pandeum, gdzie znana była pod innym imieniem. Tam też zginęła podczas ataku na miasteczko. Po raz drugi stała się duchem, który nigdzie nie zagrzewał miejsca na długo. Często jednak krążyła w okolicy swego dawnego domu, obserwowała, utrzymywała kontakt z Sethem. Widziała jak Tin została odsunięta od władzy, którą w pełni przejął Seth. Wspierała Złodzieja Dusz, gdy temu całe HOTN chciało ukręcić kark. Była też świadkiem tego, jak Seth porzucił władzę i oddał ją Error.
Wróciła do Pandeum, gdzie przyjaciel stworzył dla niej nowe ciało, niemal identyczne, jak poprzednie. W tejże postaci wróciła do HOTN. Stara się wrócić do formy po miesiącach lewitowania.
W hierarchii, tak jak dawniej, chce zajmować stanowisko Czujki Nocnej.
Teoretycznie stanu wolnego, aczkolwiek nie szuka sobie partnera.
Naphill Farelle Naomi to dziwna postać. Pozornie zwykła, szara wadera o błękitnych ślepiach; w rzeczywistości ma łeb jak sklep (a nawet Kaufland). Niegdyś setki pomysłów na minutę zredukowały się do dziesiątek pomysłów. Zakręcona, niegdyś z zacieszem na mordzie - teraz cieszy się wewnętrznie (acz co nieco wycieka na zewnątrz). Ma dość trudny charakter, jeśli chodzi o hierarchię: nie tyle w stadzie, co w związkach. Lubi dominować, lecz boi się też odpowiedzialności, przez co oficjalnie unika zobowiązań. Często chce być w centrum uwagi, ma ADHD, wydziela wysoko stężone promieniowanie głupawki. Nazywa siebie Dzieckiem Słońca w Cieniu [określenie wymyślone przez Glorię, która tak nazwała członków Stada Nocy], gdyż czuje się jednością z HOTN, nawet, gdy do niego nie należała. Z drugiej strony, równie często jest cicha i szuka spokoju. Milczy wtedy, albo zaszywa się w jakimś kącie. Do niedawna w takich sytuacjach chciała być sama i gryzła wszelkie towarzystwo - teraz uczy się przebywać z ludźmi bez względu na swój humor, szukając w nich wsparcia i poczucia bezpieczeństwa. Także mały tul przy wielkim smutku nie zaszkodzi. Pełna sprzeczności i zmienna jak chorągiew na wietrze. Niekiedy inni nie wiedzą jak z nią postępować, gdyż nie wiadomo jak zareaguje. Dość często słyszy zwrot "Jesteś zła?/Masz zły humor?", na co odpowiada "Nie, po prostu, myślę." - wtedy należy zakładać, iż kłamie, gdyż Napka nie myśli z natury.
Jedynym, co niepokoi w jej wyglądzie, są bandaże na łapach - blizny pod nimi są pamiątką po przebywaniu na Wyspie Słońca. Ponadto, Naomi ma do nich pewien, nieokreślony sentyment i nie chciała się ich pozbyć, choć nowe ciało mogło nie posiadać żadnej skazy.
Ciekawostki:
* Gdzieś w tej całej historii do wilczycy przyczepił się Magiczny Worek
- dziwne, pełzające stworzonko, które w istocie jest starym, połatanym
workiem na ziemniaki. Można wyciągnąć z niego dosłownie wszystko:
poczynając od cukierków, przez elektryczne ognicho, a na cysternie z
wódką i kawalerach dla młodych dam kończąc. Naomi może wejść do Worka
i... zniknąć. Ale może się ponownie pojawić tylko w Worku. Worek jest
łakomy - potrafi zeżreć wszystko. Wibruje, gdy trawi [Destroy używała go
jako wibratora].
* Na początku swojej "kariery" w HOTN, Naomka zabrała Aspeney stringi, po czym założyła je na swoją "owłosioną, wilczą dupę" i wyrżnęła pyskiem w ziemię.
* Zorganizowała wieczór panieński Anaid, na którym Naomka została zabita przez Asharada, który przebił jej serce sztyletem (na własne życzenie). Przy czym należy przytoczyć komentarz kogoś z wtedy obecnych: "Paczcie! Wbił jej nóż w cycek."
* Chyba jako jedna z nielicznych należała do Stada Nocy jako duch, przez kilka miesięcy. Była nietykalna i nie tyczyły się jej prawa fizyki. Korzystając z tego, weszła Destroy do wanny, gdy ta się kąpała, a nawet dogłębnie zwiedziła jej drogi rodne.
* Pseudonim "Mleko" pojawił się, gdy na chacie ktoś zamiast "Naphill" przeczytał "Napili". I jakoś wyszło, że mleka, no i Mleko. [Ksywka ta przeniosła się w niektórych kręgach do życia realnego.] W związku z tym przezwiskiem, dnia 3 października 2010 [zlot urodzinowy] Naomka dostała od Aldieb karton mleka Łaciate 2,0%, na którym teraz ludziska z HOTN się podpisują.
* Pseudonim "Mleko" pojawił się, gdy na chacie ktoś zamiast "Naphill" przeczytał "Napili". I jakoś wyszło, że mleka, no i Mleko. [Ksywka ta przeniosła się w niektórych kręgach do życia realnego.] W związku z tym przezwiskiem, dnia 3 października 2010 [zlot urodzinowy] Naomka dostała od Aldieb karton mleka Łaciate 2,0%, na którym teraz ludziska z HOTN się podpisują.
* Razem z Luną, Irethem, Syriuszem, Yuichim i wieloma innymi osobami z HOTN, utworzyła rodzinkę Kowalskych. Luna, jako matka, uczyła Naomi rodzinnego fachu - czyli bycia Darem Lasu. Ponadto, była jednocześnie córką i synem (córkosyn; dla Luny córka, dla Iretha, ojca - syn), oraz kochanką/iem ojca.
* Na jednym z ognisk kto podpalił polanę i wtedy Strażak Naomi uratowała sytuację wraz z jednostką straży pożarnej.
* Nie umie walczyć. A chciałaby umieć.
* Wyspa Słońca jest fantastycznym odpowiednikiem dawnego, realnego życia, od którego faktycznie udało mi się uciec. Rany, jako pamiątka po tym życiu, także można odbierać dosłownie, aczkolwiek tyczą się bardziej sfery psychicznej, niż fizycznej.
Kontakt również przez gg: 12685411
Fotkę dodam, jak narysuję.
Witam. *omiótł wilczycę spojrzeniem czerwonych ślepi i posłał jej uśmiech* Jestem Baru, miło poznać starą bywalczynię tego stada. *kiwnął doń łbem*
OdpowiedzUsuńZeskoczyła z drzewa, gdy ujrzała szarą waderę. Podeszła do niej z powitalnym uśmiechem. - Serwusik. Dalia się zwę. - Skłoniła lekko łeb i usiadła nieopodal.
OdpowiedzUsuńWyszła spomiędzy drzew, przyglądając się nieznajomej postaci. Może kojarzyła ją, zobaczyła kiedyś na polanie, jednak musiała nie przywiązać do tego zbyt dużej wagi, ponieważ wilczyca nie wydawała jej się znajoma. Podeszła trochę bliżej, składając skrzydła przy bokach.
OdpowiedzUsuń- Witam - zaczęła, spoglądając na nią fiołkowymi ślepiami. - Jestem Raksha - przedstawiła się.
Widząc przyjaciółkę, o mało co się nie popłakał. Serio, już miał oczy zaszklone. Potrząsnął jednak zaraz rudym łbem, by nie mogła tego zauważyć i przybrał typowy dla siebie, wesoły uśmiech. -Witaj w domu, Mała. - i co z tego, że był mniejszy od niej. Był wielki duchem, kurde.
OdpowiedzUsuńPrzyglądała się wilczycy w milczeniu, zastanawiając od czego zacząć rozmowę. - Należałaś kiedyś do stada ? - Zapytała. Nie miała pomysłu, ale chciała być miła i może nawet się zaprzyjaźnić.
OdpowiedzUsuńOgon pantery poruszył przy jej bokach, gdy podeszła nieco bliżej.
OdpowiedzUsuń- Bywałaś już tutaj, nie mylę się? - spojrzała na Naomi, ale po chwili odwróciła wzrok, zastanawiając się czy widziała kiedyś wilczycę na terenach stada. Była z natury ciekawska, a miała dziwne wrażenie, że nowo spotkana samica już kiedyś należała do stada.
-To tylko złudzenie optyczne, jestem wielki. - pokiwał wesoło łbem i podszedł bliżej. -Miło Cię znów widzieć... Gdzie żeś się podziewała, co? - dźgnął ją w bok łapą, wpatrując się w nią swoimi ślepkami.
OdpowiedzUsuńTak. *zaśmiał się lekko* Jestem na tyle bystry by już to wiedzieć. *posyła ciepły uśmiech* Masz kolorową przeszłość z tego co widzę. Może okażę się, że mamy nawet pewną wspólną cechę. *przysiada wygodnie obserwując dokładnie wilczycę*
OdpowiedzUsuńSpojrzała na swoje skrzydła, unosząc je ku górze. - Dziękuję. Prawie każdy twierdzi że są piękne, nawet ja. - Zaśmiała się. - Przepraszam, to zabrzmiało jakbym się chwaliła.
OdpowiedzUsuńPo prostu możliwe, że też zostałem ożywiony. *zaśmiał się lekko i pokręcił łbem* Moja przeszłość też jest kolorowa, ale nie bardzo mi znana. *spogląda na nią z uśmiechem* Jestem na etapie dowiadywania się co dokładnie zaszło ostatniego dnia.
OdpowiedzUsuńZmarszczyła nos i spojrzała w niebo. - Cóż... Właściwie to można się domyślić. - Poruszyła wymownie skrzydłami. - Latać. - Zaśmiała się. - Jednak jeśli istota z którą mam przyjemność nie ma skrzydeł, wtedy uwielbiam spacerować. - Zerknęła na swoje przednie łapy. Silne mięśnie doskonale były dostosowane do długich dystansów. Pomyślała o dniu, gdy poznała Baru. Wtedy spacerowali po lesie, a on opowiadał jej o terenach. Zadawała mnóstwo pytań, które dla stałego członka mogłyby wydać się nudne i bezsensowne, ale dla niej bardzo ważne.
OdpowiedzUsuń-Mleczko, stęskniłam się - zamachała lekko ogonem i uśmiechnęła się na jej widok.
OdpowiedzUsuń-Nie uciekaj mi tak więcej, dobrze...? - uśmiechnął się, chętnie przytulając do Naomki. -Bo jak nie to będę musiał Cię ciągle pilnować.
OdpowiedzUsuń*zaśmiał się* Daj spokój, nie przeszkadza mi niczyje wnikanie, liczy się dla mnie każda opinia czy zdanie. Nieraz naprawdę głupie słowa potrafią przywrócić moje wspomnienie. *uśmiecha się* Już Ci tłumaczę. Widzisz, mam już pewne informacje na temat mojej utraty pamięci, z których wynika, że zostałem zraniony, w sumie nawet, że umarłem, ale nie jestem tego pewny bo jak widzisz żyję i czuję się całkiem normalnie. Sam jeszcze nie do końca to rozumiem. *zaśmiał się* Ale zrozumiem. *kiwnął łbem i powędrował wzrokiem po okolicy*
OdpowiedzUsuń- W takim razie miło mi poznać kolejną osobę, która już należała do Stada. - Uśmiechnęła się lekko, po czym zastanowiła się nad pytaniem wilczycy. - Zależy z czyjej perspektywy patrząc, wydaje mi się, że niezbyt długo. Trochę ponad pół roku - powiedziała, próbując przypomnieć sobie, kiedy zawitała na tereny Stada Nocy.
OdpowiedzUsuńUśmiechnęła się nikle. - Masz jakieś konkretne miejsce na myśli, czy po prostu przed siebie ? - Zapytała wstając. Otrzepała się z trawy i rozprostowała łapy z charakterystycznym chrupnięciem.
OdpowiedzUsuńHm... *zastanowił się chwilę* W sumie, w listopadzie będzie rok. *spojrzał na nią* Więc nie wiem czy to długo biorąc pod uwagę Twój staż tutaj. *zaśmiał się lekko*
OdpowiedzUsuń-Jak mam zamiar Cię pilnować pytasz... - zaczął się nad tym zastanawiać. -Jakkolwiek. Chociażby łażąc za Tobą krok za krokiem. Niczym Twój cień, Twój prześladowca... - powiedział poważnie, zaraz wybuchając śmiechem.
OdpowiedzUsuń- Niestety, też zdążyłam już zauważyć, że niewielu tutaj zostaje na dłużej - przyznała. - Latam, biegam, gonię przeszłość i ćwiczę się w magii. Często też po prostu chodzę po terenach stada - odpowiedziała po krótkim namyśle, uśmiechając się lekko.
OdpowiedzUsuńZastanowiła się chwilę. - Nie wiele widziałam, niewiele wiem. - Zaśmiała się. - No to wstawaj. Ruszamy. - Podążyła przodem, powolnym krokiem idealnym na relaksujący spacer.
OdpowiedzUsuńNie zmienia to jednak faktu, że należałaś tu dłużej. *uśmiecha się* Do tej trójki to ja nawet się nie porównuję. *zaśmiał się*
OdpowiedzUsuńUśmiechnął się szeroko.-Dałbym radę.. Jeśli tylko bym chciał to wszystko by mi się udało, prawda...?
OdpowiedzUsuńWciągnęła głęboko powietrze, po czym wypuściła je z niezamierzonym "pffrrrfffpp". - Naphill Naomi. - Skinęła mordką. - Nie wiem czy usłyszałaś moje poprzednie słowa, ale to był obraz jakiejś niezrozumiałej dla mnie paniki. Wybacz mi i o ile to byłaś Ty, jestem Ci wdzięczna mimo tego, że wiem, że w żadnym stopniu nie zrobiłaś tego dla mnie. - Wypowiedziała.
OdpowiedzUsuńWestchnęła. - Jeśli mam być szczera, to trafiłam tu przez czysty przypadek. A, że wszyscy byli dla mnie mili i życzliwi postanowiłam zostać. - Zastanowiła się, czy może jeszcze coś dodać. - Właściwie to rzadko korzystam z czyiś rad. - Uśmiechnęła się pod nosem. - Jedyną osobą zdolną na mnie jakoś bardziej wpłynąć, jest Baru. - Spojrzała na wilczycę.
OdpowiedzUsuńA dziękuję. *posyła jej ciepły uśmiech* W tych stronach wykazywanie się przychodzi mi o wiele łatwiej niż w rodzinnym domu. *zaśmiał się lekko* Podoba mi się tu. *z uśmiechem rozejrzał się dookoła*
OdpowiedzUsuńPrzyglądała się wilczycy z rozbawieniem. - Nie przepraszaj. - Zaśmiała się. - Ja też robię głupie rzeczy. - Zastanowiła się nad pytaniem Rozmówczyni. - Cóż... Jeśli mam być szczera to u mnie uczucia do niego są głębsze... On o tym wie. - Dodała.
OdpowiedzUsuńZaśmiała się i potargała jej futro na łbie. Spróbowała się podnieść, jednak okazało się to daremną próbą, gdyż wilczyca ją przygniotła. - Co tam u Ciebie słychać?
OdpowiedzUsuń*zaśmiał się* Właśnie chciałem to zaproponować. *podnosi się nadal z uśmiechem* Masz w sumie rację. Mam nadzieję, że to jest właśnie mój kąt. *uśmiechnął się pod nosem na pewne wspomnienia, potrzepał łbem i spojrzał na nią* Wybacz heh. To gdzie idziemy? *zastrzygł zaciekawiony uchem*
OdpowiedzUsuńSpuściła łeb. - Nie wiem czy wiesz, lecz Baru ma ,,problemy '' z uczuciami. Ja od niego nie wymagam, aby odwzajemniał moje uczucia. - Odparła. - Gdy będzie gotowy powie mi co czuje. Na razie wolę dać mu czas. - Uśmiechnęła się do Rozmówczyni.
OdpowiedzUsuń-Oj no... Do wszystkiego to może nie, ale kto wie do jakich rzeczy... - uśmiechnął się szeroko, zaraz jednak zamyślając na moment, by przypomnieć sobie co też ciekawego się działo. -Moja pamięć mi nawala. Ale przeszedłem ciche załamanie nerwowe. Albo mini-depresję. Bywały momenty, że czułem się strasznie obco, czasem nawet olewany, ale na szczęście to już minęło.
OdpowiedzUsuńStawiam na Las Śmierci, mało kogo tam ciągnie, prawdę mówiąc jeszcze go dobrze nie zwiedziłem. *uśmiecha się* Tym bardziej nie spotkałem nic paranormalnego. *zaśmiał się i zastrzygł uchem* Ciekawe jakie to uczucie.
OdpowiedzUsuńOgon pantery strzelił kilkakrotnie po jej bokach, a skrzydła poruszyły się lekko w niemym wyrazie głębokiego zamyślenia. Nie za bardzo wiedziała, jak odpowiedzieć wilczycy, gdyż sama jeszcze odkrywała swoje talenty.
OdpowiedzUsuń- Ciężko mi jednoznacznie odpowiedzieć - zaczęła, spoglądając na rozmówczynię z lekkim uśmiechem. - Głównie magią żywiołów. Z tego co wiem, z każdym istniejącym mam połączenie, reagują one na moją obecność lub wezwanie - ciągnęła swój wywód, starając się wyjaśnić wszystko w miarę dobrze. - Jednak w tym wcieleniu to z Cieniem jestem najbliżej, a Ogień też zdołałam już w większości opanować - skończyła.
(NIEEE KSIĄDZ. Tez miło cie widzieć Naomi :3 )
OdpowiedzUsuń