20 grudnia 2014

Realcja ze Stadnej Wigilii. (20.12.2014)

Relacja ze Stadnej Wigilii:

 Wigilia nie była zbyt długa, jednak zdecydowanie można powiedzieć, że była udana. Panowała przyjemna, ciepła atmosfera. I nie wiem czy wszyscy, ale przynajmniej większość dobrze się bawiła. Odwiedził Nas, wedle tradycji, niezapowiedziany gość, a później także Mikołaj z worem pełnym prezentów! Każdy z obecnych otrzymał po przynajmniej jednym upominku. 

Dziękuję wszystkim, którzy się pojawili, za przybycie, pomoc w przyozdabianiu Polany oraz za uczestnictwo. Dziękuję również Baru za wcielenie się w rolę Mikołaja. Oraz sobie i Baru za wysłanie prezentów. ;)

Chętnym, życzę miłego czytania. c:


`Aldieb

18:39:29 JOIN Rakshasha
19:07:33 JOIN Aldieb
19:11:38 JOIN _Baru_
19:20:40 JOIN Tin
19:37:15 JOIN Syriusz_

19:37:59 <Tin>Ogromnie drażnił ją brak śniegu, nic jednak nie mogło zupełnie unicestwić jej świątecznego humoru. Po krótkiej wędrówce jej oczom ukazały się świąteczne lampki porozwieszane na polanie, a na jej pysku zawitał uśmiech na widok znajomych. - Cześć!
19:38:58 <Syriusz_>[Baru. dobry tekst o dyskryminacji xD ]
19:39:29 <_Baru_>[Hue hue dzięki :D]
19:39:32 <Aldieb>*Odwróciła głowę, w kierunku przybyłej osoby. Gdy jej oczom ukazała się Tinka, na jej pysku zagościł uśmiech.* Salve, Tin. *Przywitała się. W jej oczach odbijały się światła kolorowych lampek. (I kij z tym, że w lesie nie ma prądu. XD) ]
19:40:00 <Aldieb>[ Omnom. Bo mi sie nie chce myśleć ile Baru powinien dostać plusów za aktywność. @_@ ]
19:40:31 <_Baru_>[Przeciągnęła przedłużacz z miasta xD A co do plusów to spoko, na razie mi ich wystarczy]
19:42:04 <_Baru_>Tym razem na polanie był w ludzkiej postaci, w kciukami o wiele łatwiej wszystko się dekorowało. Zawieszał właśnie ozdóbki na choince kiedy Tin weszła na polanę. Spojrzał w Jej stronę. - Witam witam - uśmiechnął się lekko
19:42:59 <Aldieb>[ Heheh. Długi musi być ten przedłużacz. ]
19:47:26 <_Baru_>[Oj tam oj tam, połączyła kilka przedłużaczy :D]
19:50:46 <Tin>- Jak się mają świąteczne nastroje? - Spytała, przyglądając się nielicznym obecnym i usiadła niedaleko Al.
19:56:00 <Aldieb>Nie najgorzej. *Odparła z lekkim uśmiechem zerkając na wilczycę.* Mam tylko nadzieję, że zjawi się trochę więcej osób.
19:57:31 <_Baru_>- Dobrze - powiedział szybko i podskoczył, aby zawieśić ozdoby wyżej. Zerknął na Al, później na Tin - Widzę, że i Ty masz świąteczny nastrój.
19:58:31 JOIN Prodotis
20:05:10 <Syriusz_>Trochę spóźniony, ale ważne, że się pojawił. W sumie niby Mikołajem miał nie być, ale mikołajową czapkę sobie sprawił. Miał też pochowane trochę słodyczy po kieszeniach. -Cześć wszystkim. - przywitał się i uśmiechnął szeroko. Uwielbiał święta, bo zawsze mógł spotkać masę znajomych.
20:06:32 <_Baru_>-Seru - posłał mu uśmiech - Witaj - zakładał właśnie przy pomocy pnącz gwiazdę na choinkę.
20:07:37 <Aldieb>Sereeek. *Uśmiechnęła się, widząc lisa. Wróć. Kieszenie. Chłopaka.*
20:08:57 <_Baru_>[Prosze prosze, Liam i Seiye dostali plusiki i prosze co się stało. Nie ma ich...]
20:09:03 <Syriusz_>-Ooo... Widzę, że choinka ustrojona. W sumie tego nie lubię, bo zawsze mam ręce pokłute. - podszedł jednak bliżej, oceniając ich pracę. -Zacne drzewko, przyznaję.
20:09:16 <Syriusz_>[Baru tak mówi przez dyskryminację :D ]
20:09:47 <_Baru_>[Bo ja jestem :D a ich nie ma, ne zasłużyli! xD]
20:10:02 <Rakshasha>[Baru, widzisz, jak dobrze, że Ci nie dali, też już by Cię nie było ;)]
20:10:34 <_Baru_>[Racja, to pewnie jakaś klątwa ^^]
20:11:05 <Aldieb>*Podniosła tyłek i podreptała by pomóc Baru przy przyozdabianiu. Po fakcie stwierdziła, że w zwierzęcej formie nie na wiele mu się przyda. Zdeterminowana by jednak pomóc wygrzebała jakieś ładne ozdóbki z pudła, chwyciła delikatnie w pysk i szturchnęła zimnym nosem dłoń Baru by wziął od niej błyskotkę. Wcale nie oślinioną.*
20:11:17 <Aldieb>[ ...czyli, że to moja wina, że ich nie ma? XD ]
20:12:03 <_Baru_>[ tak Al Twoja wina!]
20:12:48 JOIN Asmodeusz_
20:13:39 <_Baru_>Chłopak spojrzał na Al, kiedy tykła go nosem i o mało nie zbił ozdóbki nieco wystraszony. - O, dzięki Alu - uśmiechnął się i powiesił ozdóbkę.
20:17:28 <Aldieb>Proszę bardzo. *Uśmiechnęła się, błyskając białymi kłami. Wróciła do pudła, by do niego zajrzeć i poszukać jeszcze jakichś ładnych ozdób. Pudło było na tyle duże, a ozdób na tyle mało, że musiała prawie w nim zanurkować. Pomagając sobie nosem, przerzuciła kilka rzeczy. W końcu trafiła na coś, co zwróciło jej uwagę. Chwyciła w zęby gwiazdę, która miała znaleźć się na czubku choinki i powędrowała do Baru, wlepiając w niego złote ślepia.*
20:19:35 <Prodotis>Smoliste chrapy ogiera zadrżały nieznacznie kiedy to wyłapały dochodzący z oddali zapach, który niezaprzeczalnie przywodził na myśl święta. Igliwie, ogień i jakaś inna, bliżej nieokreślona woń przywodząca na myśl ciepło. Zatrzymał się na chwilę niezbyt pewny czy powinien zakłócać komuś celebracje, jednak tęsknota za towarzystwem wzięła w końcu górę. Po niedługim czasie granatowy, masywny ogier stanął na polanie i skłonił się nisko. Gdzie nie gdzie jego ciało przebłyskiwało białymi plamkami, które zdawały się odzwierciedlać nocne niebo. -Kalispera. Dobry wieczór.- Chrząknął ciepłym barytonem i zerkając po zgromadzonych pozwolił sobie podejść nieco bliżej.
20:21:47 <_Baru_>Spojrzał na założoną juz gwiazdę, no tak, ta przyniesiona przez Al była zdecydowanie łądniejsza i lepiej pasowała, zdjął więc czubek i założył nowy - zawsze uważałem, że kobitki są lepsze w przystrajaniu, a przynajmniej w dobieraniu ozdób - pokiwał głową i zadowolony spojrzał na choinkę. Zaraz zerknął na nieznajomego ogiera i uśmiechnął się lekko - Witam! To w tym roku będziemy mieli nawet gościa.
20:22:22 <Syriusz_>Czując nieznanego mu osobnika, spojrzał w tamtą stronę z zaciekawieniem. -Dobry wieczór. - odpowiedział po dłuższym po prostu wgapianiu się w nieznajomego, by w końcu potrząsnąć głową i zwrócić spojrzenie znów na drzewko. -Prosimy, prosimy... Zaraz na pewno się z tym uporają. - No bo on jest leń, choć i tak powoli i niezbyt chętnie zaczął pomagać przy ozdobach.
20:23:30 <Aldieb>*Odwróciła głowę, wędrując spojrzeniem w stronę niespodziewanego przybysza. Przez kilka chwil obserwowała go złotymi ślepiami.* Salve. *Przywitała się w końcu, lekko skinąwszy łbem w geście powitania. Zerknęła w górę, na stojącego obok niej Baru.* Oczywiście, że tak. Jesteśmy zajebiste. *Stwierdziła z lekkim rozbawieniem.*
20:24:22 <Asmodeusz_>Samiec nie miał ochoty pojawiać się wśród ludzi. Zwłaszcza teraz, gdy jakiekolwiek znajomości były mu obojętne. Fakt, może i tęsknił do niektórych postaci ale nie chciał tego po sobie okazywać. Usiadł Na brzegu polanu opuszczając łeb ale przyglądając się osobnikom obecnym na polanie.
20:26:58 <_Baru_>- Zajebiste powiadasz? - zaśmiał się. - No dobra, niech Ci będzie, w tym jesteście zajebiste. Choinka gotowa - uśmiechnął się szeroko i rozejrzał po polanie. Myślę, że ogólnie wszystko już jest gotowe, tylko więcej nas by się przydało... - westchnął i przybrał postać wilka.
20:27:09 <Prodotis>Uśmiechnął się nieznacznie słysząc takie powitanie. -Prawdę mówiąc jestem w drodze od tak dawna, że nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, że nadeszły już święta. Musicie wybaczyć, ale wasz gość przybywa bez "wkupnego". -Oznajmił po czym zatrzymał na chwilę spojrzenie na pięknie przystrojonej choince. Na chwilę prawie zapomniał, że jest w zupełnie obcym miejscu i poczuł się jak małe źrebie, dawno kiedy jeszcze należał do stada. Szybko jednak otrząsnął się z zamyślenia czując na sobie spojrzenie chłopaka. . -Zwą mnie Prodotis.- Wyjawił po czym wskazał łbem w stronę świątecznego drzewka. -Mój grzbiet może posłużyć jako drabina. Będzie trochę łatwiej wieszać na górze.
20:30:31 <Rakshasha>Pantera w końcu zjawiła się na wigilijce, spóźniona i po bardzo długiej nieobecności, ale nie mogła się powstrzymaąć przed zajrzeniem w krąg znajomych pysków i twarzy. Uśmiechnęła się, lądując miekko na nieośnieżonej ziemii, szeleszcząc błonami skrzydeł podczas składani ich po bokach. - Jak świątecznie, świetna robota - pochwaliła z rozbawieniem w niskim głosie. Fiołkowe ślepia natrafiły na nieznanego ogiera, skłoniła w jego stronę pysk. - Witaj, miło widzieć tu również kogoś nieznajomeg. Jestem Raksha - przedstawiła się, a czarny ogon strzelił przy jej łapach.
20:30:41 <Aldieb>Smoosia. Salve. *Mruknęła cicho w kierunku wilka, którego ciche przybycie nie umknęło jej uwadze. Widząc jednak, że samiec nie jest w najlepszym humorze, postanowia nie nagabywać go do rozmowy. Zamiast tego skupiła swoją uwagę na nieznajomym, który właśnie się przedstawił.* Miło mi poznać. Jestem Aldieb. *Uśmiechnęła się lekko.* I dziękujemy, ale wygląda na to, że choiunka jest już gotowa. *Zastrzygła uszami. Zerknęła na ich wspólne dzieło. Iglaste drzewo świeciło się przeróżnymi barwami. W srebrzystych bombkach odbijały się różnokolorowe światła.*
20:32:49 <Aldieb>Salve Raksha. *Rzuciła lekko w stronę czarnej pantery, posyłając jej przy tym delikatny uśmiech.* Dawno isę nie widziałyśmy.
20:34:13 <_Baru_>- Raku? - oderwał wzrok od polany i spojrzał na siostrzyczkę z szerokim uśmiechem, ruszył w jej stronę. - Gdzieś Ty była?! - zmarszczył czerwone ślepia zatrzymując się przed nią.
20:35:56 <Rakshasha>Oblizała pysk, spoglądając na Baru z lekkim smutkiem w fiołkowych ślepiach, jak i uśmiechu. - Wiele się działo, w wielu miejscach byłam, a nie tam, gdzie powinnam - odpowiedziała dość lakonicznie, po czym uśmiechnęła się nieco szczerzej i nieco złośliwe, zarówno. - Wybaczysz, braciszku?
20:37:36 <Syriusz_>-Syriusz. Albo Ser, jak wolisz. - przedstawił się ogierowi i pomachał do Rakshy, w geście powitania. -Tak właściwie... Co będziemy dzisiaj robić? - spytał, bo oczywiście jak zawsze nie ogarniał sytuacji. Tak to jest, jak się wiecznie przysypia.
20:38:15 <Prodotis>Dość widowiskowe pojawienie się pumy jak i przybycie kolejnych drapieżników sprawiło, że mimo wszystko ogier poczuł się nieco nieswojo. Uprzejmy śmiech nie zniknął jednak z jego pyska i po kolei kiwnął łbem każdej, przedstawiającej się istocie powtarzając pod nosem imiona. Nigdy nie miał problem z ich zapamiętywaniem, ale lepiej zapobiegać niż zrobić faux pas. -Przynajmniej nie możecie mi zarzucić, że nie chciałem pomóc!- Zaśmiał się pod nosem na słowa Aldieb po czym ulokował swoje rosłe cielsko nieco z boku, nie chcąc przeszkodzić emocjonalnym powrotom, które najwyraźniej miały miejsce.
20:38:30 <_Baru_>Za dawno jej nie widział, aby teraz się gniewać - Cwaniara, przyszła w święta i nawet nie mogę nie wybaczyć - zaśmiał się i ruszył do reszty z Czarną przy boku. - Wybaczam - uśmiechnął się znowu szeroko - Przy okazji, jesteś ciocią.
20:39:13 <Asmodeusz_>- Asmodeusz. - Mruknął, przeciągając się i wstając. Podszedł bliżej towarzystwa, siadając pod choinką. Pyskiem trącił jedną z bombek jakby z zamiarem strącenia jej.
20:39:45 <Aldieb>*Zastanowiła się przez moment nad pytaniem Serka. Tak właściwie to nie miała żadnego konkretnego planu.* Hm.. No... Możemy pośpiewać kolędy? A potem życzyć sobie życzenia. A potem przyjdzie Mikołaja i będą PREZENTY. *Zakończyła z szerokim uśmiechem.*
20:40:05 <Prodotis>[zw]
20:40:46 <Rakshasha>Zaśmiała się cicho na wspomnienie o synie Baru. - Tak, wiem, już go widziałam, uroczy jak matka - powiedziała z wyszczerze, puszczając Baru perskie oko. - Niestety nie miałam okazji go poznać, szkoda, że dziś się nie zjawił.
20:49:42 <_Baru_>Pokręcił głową - O ho ho, widzę, że mimo długiej nieobecności wiele się nie zmieniłaś. Racja, jest uroczy po mamie, ale resztę ma po mnie, no poza skrzydłami - zaśmiał się i spojrzał na zebranych. - Ostatnio sporo nas tu znowu - kiwnął łbem zadowolony.
20:49:52 <Aldieb>*Omnom. Zrobiło się jakoś cicho. Rozmowy nie wiedzieć dlaczego ucichły. Powędrowała pod choinkę i posadziła swoje cztery litery. Powiodła spojrzeniem po zebranych, zastanawiając się co właściwie powinni zrobić. Wyglądało na to, że nie zjawi się już nikt więcej, więc może to była dobra pora na wejście mikołaja?*20:52:38 <Rakshasha>- Dokładnie, nadal powalam szczerością - przyznała. - Oczy jeszcze ma Dalii, prawda? Tylko sierść po Tobie, taka prawda - zaśmiała się i szturchnęła go skrzydłem. Takiego droczenia się jej zdecydowanie brakowało. Po słowach Baru znów rozejrzała się po polanie. - Dawno mnie tu nie było, ale zdecydowanie masz rację, znacznie więcej, niż gdy ostatnim razem zajrzałam.
20:55:14 <_Baru_>- Mówię o charakterze babo! - pokręcił łbem i znowu się zaśmiał. - Jest dzielny, bystry, samodzielny - wyszczerzył się. - Ważne, że po ciotce nie odziedziczył niczego - on również tęsknił za tym droczeniem się.
20:55:52 <Syriusz_>-Mikołaj mówisz... A co, jeśli część z nas nie była jakoś specjalnie grzeczna? - spytał się, jakby bojąc się, że jeszcze zostanie pominięty. -No, ale jestem ciekaw, co kto dostanie. - przysiadł przy Asmo i trącił go lekko w bok. -Cześć, Mendo? - słysząc Baru, zaśmiał się. -Te jakże cnotliwe cechy, to niby po Tobie?
20:56:26 <Prodotis>Nie chcąc zbytnio skupiać się na rozmowie rodzeństwa, które najwyraźniej dawno się nie widziało postanowił sobie znaleźć lepsze zajęcie. Kiwnął krótko łbem do Asmodeusza po czym pociągając "ocieplanymi" gęstymi szczotkami kończynami podszedł bliżej choinki. Zdawało się, że towarzystwo najbardziej chętne do działania właśnie tam się zebrało. -Miło widzieć tak dobrze prosperujące stado. Tyle ciepła...- Stwierdził jak najbardziej szczerze i parsknął cicho wypuszczając z nozdrzy chmurkę ogrzanego powietrza.
20:57:59 <_Baru_>Dumnie wypiął swoją czarną, wilczą pierś do przodu - No pewnie Serku! Przecież nie po mojej zakręconej Dalii - zaśmiał się.
20:58:58 <Aldieb>To dostaniesz rózgę, Serek. *Odparła. Zamiotła ogonem po ziemi i przekrzywiając nieznacznie łeb, zerknęła na ogiera.* A mnie miło słyszeć Twoje słowa. *Powiedziała łagodnym głosem, chociaż już bez uśmiechu. Sama miała na ten temat swoje zdanie, którym jednak raczej nie chciała się dzielić z zebranymi. Jeszcze by zepsuła atmosferę. Głupia. Potrząsnęła lekko łbem, na jej pysk wrócił delikatny uśmiech.*
20:59:28 <Asmodeusz_>- Ciepła.. Te ognisko rozpala się rzadko, okazjonalnie. - Mruknął cicho, jakby nie chciał by usłyszeli go inni. Ot, Taka jego własna opinia, wtrącenie. - Nie masz prawa tak do mnie mówić, jesteś za młody. - Parsknął w stronę Sera.
20:59:53 <Rakshasha>- Racja, jeszcze by was przegadał i głupio by wam było. Tak, zdecydowanie miałby się za dobrze wtedy, wymyślałby zbyt dobre argumenty. - Skinęła poważnie głową i uśmiechnęła się, znów tak wesoło. - Tylko tak mówisz, jakby tu Dalia była, to byś od razu przyznał, jak cudowne ma po niej cechy - zaśmiała się.
21:02:36 <Rakshasha>Spojrzała na ogiera. - Dobrze, że trafiłeś do nas dziś, kiedy tego ciepła tyle się zebrało. Kto wie, może rzeczywiście wyjątkowy czas - powiedziała, nieco zamyślonym tonem, wpatrując się w ognisko. Ocknęła się, znów spoglądając na przybysza z uśmiechem. - Co takiego Cię sprowadziło na polanę, ów ciepło, może ciekawość?
21:02:40 <_Baru_>Spojrzał na Raku marszcząc nieco ślepia - Co Ty gadasz za głupoty, wystarczy, że ma po niej śliczne oczy i skrzydła - wyszczerzył się - No dobra, ma też trochę cech po mamie, co by nie było - zrobił i do Sera i do Raku głupią minę.
21:03:55 <Aldieb>*Zmarszczyła nos. Atmosfera była miła, jednak okres świąteczny zawsze wiązał się dla niej ze śniegiem, a tego wyraźnie było brak. Postawiła uszy na sztorc, wyłapując urywki rozmowy Rakshy i Baru i uśmiechnęła się na ich przekomarzanie. *
21:05:15 <Rakshasha>[Baru, ślepi się raczej nie da marszczyć xD] - Rany, taka mieszanka, aż się obawiam go spotkać. Jeszcze to pomieszanie uroczej Dalii i... - zmierzyła wzrokiem Baru - tego szaleństwa całego twojego, dzieciak musi być zabójczy. - Pokręciła pyskiem jakby z rezygnacją. - Za stara jestem na bycie ciocią...
21:05:32 <_Baru_>[zmróżył*xD]
21:05:35 <Aldieb>[ Skąd wiesz, może on umie. Taki jego ukryty talent. XD ]
21:06:13 <_Baru_>[No właśnie! Może umiem! Dziękuje Alu xD]
21:06:35 <_Baru_>[zmrużył*]
21:06:48 <Aldieb>*Słysząc słowa Rakshy, pomyślała ile razy ona sama była już ciocią. Właściwie to nie była pewna, ale mogła też być babcią. Taka stara Alu. @_@ *
21:09:02 <_Baru_>- Wiem właśnie, myślałem o kremie na zmarszczki dla Ciebie pod choinkę, no ale stwierdziłem, że zapewnienie kąpieli błotnej przy najbliższej okazji może być ciekawsze - znowu posłał jej uśmiech - A Liam, no cóż, mieszanka wybuchowa i to dosłownie, po mamie odziedziczył też władanie ogniem... Kurde - potrzepał łbem - On serio nie ma prawie nic po mnie, muszę porozmawiać z Dalią - rozbawiony pokręcił łbem.
21:10:37 LEFT Prodotis (Pong timeout)
21:12:15 <Rakshasha>Pomiziała się wielgachną łapą po równie wielkim łbie, jakby chcąc wygładzić niewidoczne zmarszczki. - Oj tam, w tej postaci nie widać, a po za tym, to jestem stara tylko duchem - powiedziała poważnie, ale potem również się uśmiechnął. - Byś się tylko spróbował, wciągnęłabym cię do tego błota razem ze mną. - Zamyśliła się na chwilę na następnymi jego słowami i parsknęła śmiechem. - Sądząc po tym głupkowatym uśmiechu, z jakim udało mi się go zobaczyć, to raczej na pewno coś po tobie ma. - Po tych słowach zamyśliła się na chwilę. Ogień był dość niebezpiecznym żywiołem, zwłaszcza dla malca. - Jak sobie radzi z magią?
21:15:10 <_Baru_>- Dzięki, potrafisz podnieść na duchu - uśmiechnął się szeroko. - Powoli, dlatego też mam dla niego specjalny prezent - uśmiechnął się - Seiye mu pomaga i Etta, nowi członkowie, władają ogniem. Ja uczyłem go jak ma się skupic i kontrolować zdolności. W sumie już kilka dni go nie widziałem - skrzywił się lekko.
21:16:53 <_Baru_>Zerwał się naglę na równe łapy - Jeju, zaraz przyjdę, zapomniałem ... wyłączyć czajnik... - palnął spontanicznie i po prostu wbiegł w las [xD]
21:17:42 <Aldieb>*Nadal przysłuchiwała się rozmowie pantery i basiora. Wiadomość, że Liam potrafi posługiwać się żywiołem ognia była dla niej nowością. Sama z tym żywiołem nie miała wiele wspólnego, nigdy nie potrafiła się z nim dogadać.*
21:17:46 <Syriusz_>[Baru, wtf xD]
21:18:01 <Asmodeusz_>[ Baru chyba nie jest zdrowy ]
21:18:10 <Rakshasha> - Hm, ogień chyba powoli staje się najpopularniejszy wśród członków sta... - przerwała, spoglądając za Baru z chwilową konsternacją, po czym parsknęła śmiechem i pokręciła łbem.
21:18:12 <_Baru_>[Nigdy nie był xD]
21:19:12 <Syriusz_>-Ja jestem za młody?- uniósł brew, dżgając nadal Asmo. Tak z nudów, po prostu. Żeby go pozaczepiać i lekko zdenerwować. W tym czasie przysłuchiwał się innym. -Rozmowy o dzieciach, taa... Chyba serio muszę sobie sprawić. - zaśmiał się pod nosem.
21:19:16 <Aldieb>*Drgnęła nagle, kiedy Baru niespodziewanie wybiegł z polany, zostawiając ich z tą dziwną informacją.* Ale że co? *Mruknęła, szeroko otwierając oczy i spoglądając w zarośla, gdzie zniknął ogon samca.*
21:20:27 <Asmodeusz_>- Pewnie. - Warknął cicho, gwałtownym ruchem naciskając łapą na ciało lisa. Prychną, pochylając nad nim pysk i gryząc go lekko w ucho. - Spraw se dzieci, sprawy. tylko kto by z Tobą chciał? - Wyszczerzył się i zabrał łapę, rozglądając się.
21:20:57 <Rakshasha> - Nie warto, Al, nie warto, to jest Baru, nie zrozumiemy - powiedziała ze śmiechem, oczywiście żartując. - Swoją drogą, co tam u ciebie słychać?
21:23:13 <Syriusz_>[Ale Ser jest ludziem xD]
21:23:16 <_Baru_>Po chwili na terenie stada pojawił się czarny brodaty basior. Na oczach miał okulary przeciwsłoneczne, cały zawinięty czerwoną firanką i z czarwoną czapą Mikołaja na łbie. Ciągnął za sobą spory wór. Drobiazgi schowane w środku wyglądały na dość małe, poza jednym. - How how how! - krzyknął zmieniając głos na grubszy. - Czy są tu... - zamilkł na chwilę i rozejrzał się - Cholipcia... czy tu wogóle są dzieci? - dodał swoim już głosem, zaraz jednak potrzepał łbem. - How how how! Czy ktoś pomoże Mikołajowi z worem?! - spojrzał na nich, czego nie było widać, przez okulary.
21:23:28 <Asmodeusz_>[..a. Kurde, to go po prostu ugryzł w nogę ;_; ]
21:23:33 <Syriusz_>[xD]
21:24:36 LEFT Asmodeusz_
21:24:55 <Aldieb>*Zaśmiała się lekko, spoglądając w stronę kocicy.* Nic nowego, nic wartego wspomnienia. *Chciała jeszcze coś powiedzieć, jednak w tym momencie na polanę wparował.... Mikołaj?*
21:26:02 <Syriusz_>O mało co nie padł, widząc Baru w takiej wersji. -Uwaga, trzeba to zapamiętać, by mieć się z czego nabijać... - zaczął się śmiać pod nosem i podniósł spod choinki. -Mikołaju, myślę, że mogę pomóc... - mruknął, podchodząc bliżej wyraźnie rozbawiony.
21:27:03 <Rakshasha>Spojrzała na Mikołaja, usilnie starając się powstrzymać uśmiech. Zdecydowanie ciekawą okazał się... postacią. - Mikołaju, jakże miło Cię widzieć pośród nas! Niestety dzieciaków tu brak, ale wszyscy byliśmy bardzo grzeczni. Najbardziej oczywiście mój braciszek, ale... - rozejrzała się - no niestety gdzieś wyparował. - Wzruszyła barkami, ale dalej uśmiechała się do Mikołaja.
21:29:42 <_Baru_>- Och grzeczny chłopczyku, trzymaj - podał serowi wór i uśmiechnął się głupkowato. Spojrzał na Raku - Noo nie wiem nie wiem, słyszałem że tu niezłe melanże odstawialiście, jakieś poza małżeńskie seksy i hulanki w głowie - pogroził łapą - zaśpiewajcie mi ładnie kolędę to puszczę wszystko w niepamięć, a z Twoim braciszkiem to sobie porozmawiam, chuligan czapkę chciał mi gwizdnąć po drodze!
21:29:49 <_Baru_>Serowi*
21:33:22 <Rakshasha>- Ach, naprawdę? - zadziwiła się. - Któż takich herezji niemiłych o nas opowiada? Zapewniam, Mikołaju, u nas tylko grzeczne dzieci i zwierzęta, każdy potwierdzi - pokiwała poważnie pyskiem, po czym podeszła do Mikołaja i jakby chciała mu na ucho powiedzieć, szepnęła. - A jakby kiedyś Mikołaj chciał wpaść, to zapraszamy. - Odsunęła się, puszczając mu perskie oko, po czym odeszła i zaśmiała się pod nosem. Jednak potem musiałam odpowiedzieć na ostatnie słowa. - Takiż to nicpoń z niego? Oj nie, będę mu musiała sprawić kazanie, żeby samego Mikołaja napadać. - Pokręciła głową z dezaprobatą.
21:35:35 <Syriusz_>-Chłopczyku...?- spytał, trochę zbity z tropu, ale zaraz się rozpogodził, starając się nie zaglądać do worka z prezentami. -Jakie tam melanże... Posiedzenie wysoko alkoholowe kilku zwierząt, to jeszcze nie takie niezłe melanże. - powiedział pod nosem, zaraz starając się przypomnieć jakąś kolędę. -Myślę, że piękniejsza część naszego stada świetnie sobie poradzi ze śpiewaniem.
21:36:52 <_Baru_>- Dobra, dobra - zaśmiał się po wyszeptanych na ucho słowach - Wpadne, w sumie lepiej nie śpiewajcie bo mi uszy zwiędną, w poprzednim stadzie jak byłem to same beztalencia, a darli się jak na rocowym koncercie, przejdzmy do rzeczy bo ja stary jestem, a jeszcze sporo roboty przede mną - wlazł do wora i zaczął szukać paczuszek.
21:45:04 <Tin>Przebudziła się z drzemki, nie miała więc pojęcia o tym, co się działo. Rozejrzała się i uśmiechnęła zauważywszy, że na polanie jest więcej osób, niż kiedy ostatnio miała okazję ją oglądać.
21:45:13 <_Baru_>Basior wyciąga pierwszą paczuszkę i odczytuje imię - Raksha - skrzywił się - co za imiona... - pokręcił łbem i poczekał aż pantera podejdzie. Podał prezent: http://pl.tinypic.com/view.php?pic=so38d3&s=8#.VJXUUc5E
21:47:58 <Aldieb>*Zapatrzyła się na Rakshę, Mikołaja i podawany prezent.*
21:47:58 <Rakshasha>- Demoniczne wręcz - wyszczerzyła się i podeszła. Zauważyszwy prezent, pokręciła pyskiem ze śmiechem. - Ach braciszku, ty i te Twoje pomysły... Dziękuję, Mikołaju, takie piękne, zdecydowanie będę nosić na specjalne okazje. - Pokiwała pyskiem i odeszła, sadowiąc się przy innych.
21:49:30 <_Baru_>Zaśmiał się - coś czuję, że to nie od braciszka - wyszczerzył się i wskoczył znowu do wora. Wyskoczył - Tin! - wykrzyczał i czekał na wilczycę. http://pl.tinypic.com/view.php?pic=11ca88g&s=8#.VJXVsc5E
21:51:13 <Rakshasha>Przekrzywiła pysk i uśmiechnęła się. - W każdym razie ma dobre poczucie humoru ten ktoś - zaśmiała się i zawinęła sobie dzwoneczek wokół łapy, bawiąc się nim przez chwilę. Szybko jednak się zreflektowała i powróciła do przyglądania innym.
21:51:15 <Tin>Zaszczekała niczym szczęśliwy piesek i podniosła się momentalnie, mimo zaspania. - Dla mnie? - Ucieszyła się zdziwiona i ubrała strój renifera, dalej szczekając.
21:52:15 <Aldieb>*Zamachała ogonem, szurając nim po ziemi. Popatrzyła to na Rakshę, to na Tinkę.*
21:52:51 <_Baru_>- Serek! Znaczy... Syriusz - uśmiechnął się głupio - Naszła mnie ochota na ser - wytłumaczył poprzedni okrzyk [Prezent: dostał małego a'la zabawkowego liska. Coś w stylu robota, którym trzeba się zajmować. Wygląda bardzo realnie, jednak można go wyłączyć.]
21:53:42 <Aldieb>Serek, patrz dostałeś dzieciaka. *Zaśmiała się, widząc prezent Syriusza.*
21:54:04 <Syriusz_>-Ooo... Lisek. To prawie jak dziecko. Nazwę go... Na razie nazwę go Klusek, nie wiem czemu. - uśmiechnął się pod nosem i przyjął prezent. - Dziękuję bardzo.
21:55:07 <_Baru_>Uśmiechnął się szeroko i wyciągnął kolejną paczkę. - Aldieb! - dostała mały szmaragdowy kamień. Odsiewnia myśli. Kiedy spojrzysz na niego i zechcesz przestać o czymś myśleć, zabierze tą myśl, a na nim pojawi się niewielki obłoczek,który wędrować będzie po wnętrzu kamienia. Zawsze możesz wrócić do danej myśli, wystarczy tylko chcieć.
21:56:07 <Tin>[Ale supi Hari Pota!]
21:56:18 <Tin>[Chcę taki naprawdę :<]
21:56:35 <_Baru_>[Chyba nie tylko Ty ;o]
21:56:42 <Syriusz_>[Też cem :c Ale Klusek też jest super. ]
21:57:31 <Aldieb>*Postawiła uszy na sztorc i prawie podskoczyła, kiedy usłyszała swoje imię. Przekrzywiła łepetynę, po czym odebrała od Mikołaja prezent. Kamień był naprawdę piękny. Zachwycona, wróciła na swoje miejsce.*
21:57:38 <Rakshasha>[So magic ^^]
21:57:53 <Aldieb>[ Magic, magic everywhere. ]
21:58:25 <_Baru_>- Znowu Serek? - pokręcił łbem - byłeś chyba grzeczny - http://pl.tinypic.com/view.php?pic=120rpyh&s=8#.VJXVLc5E
21:58:53 <Syriusz_>[ <3 ]
22:00:01 <_Baru_>- Raksha! - znowu zawołał panterę i usmiechnął się pod nosem. Dostała czarny rzemyk z zawieszonym szkiełkiem. W szkiełku tym zobaczysz osobę jaką tylko będziesz miała ochotę w danej chwili zobaczyć.
22:01:23 <Aldieb>O, jakie fajne. *Mruknęła, spoglądając na prezent Rakshy.* More magic.
22:03:05 <_Baru_>- Baru! - krzyknął - Ach, to ten huligan... - zaśmiał się i spojrzał na swój prezent. [ http://pl.tinypic.com/view.php?pic=2mdfms3&s=8#.VJXUAc5E ] Przeczytał na głos dopiskę i zaśmiał się - Dzię... - znaczy, proszę mu to przekazać - znowu się zaśmiał.
22:03:15 <Rakshasha>Nieco zaskoczona znów podeszła i odebrała prezent z uśmiechem. - Zdecydowanie bardzo zacne, dziękuję. - Usiadła, bawiąc się szkiełkiem przez chwilę, po czym również go ubrała. - Wyglądam już niemal jak choinka, rzeczywiście magic everywhere.
22:05:12 <_Baru_>Westchnął i spojrzał na ostatnią paczkę po czym na Tin - Tin... to dla Ciebie - podał jej paczkę. Była tam chusta, rękawiczki i słuchawki należące do Membu. Słuchawki kiedy włożysz do ucha możesz usłyszeć Jego słowa wypowiadane kiedykolwiek do Twojej osoby. Miłe słowa.
22:06:13 <Aldieb>Więcej magii. *Mruknęła, z zaintrygowaniem przyglądając się prezentowi Tin, a potem przseniosła wzrok na wilczycę, ciekawa jej reakcji.*
22:06:56 <_Baru_>Również patrzył na reakcję. Trochę obawiał się tego prezentu.
22:08:39 <Rakshasha>Nie rozumiała całej sytuacji, jedynie z paru mglistych, kiedyś wypowiedzianych słów, więc siedziała cicho i obserwowała z niejakim zaciekawieniem.
22:13:09 <Tin>Podeszła, już nie tak wesoła. Opaska renifera zsunęła jej się z łba, zmieniła postać na ludzką i wzięła paczkę, posyłając smutny uśmiech do Baru. Przez chwilę miała ochotę wyrzucić ją w śnieg. Wzięła głębszy wdech, odeszła kawałek od towarzystwa, włożyła słuchawki do uszu i nałożyła rękawiczki, wtulając w nie policzek.
22:15:15 <_Baru_>Mimo wszystko ulżyło mu, obstawiał jakąś łzawą scenę. Wypuścił powietrze głośniej i spojrzał po reszcie - How how how! No cóż, zostawiam resztę prezentów dla nieobecnych i uciekam do kolejnego stada! Wesołych Świąt! - krzyknął i znowu zniknął za drzewami.
22:16:27 <Aldieb>*Zmarkotniała nieco, widząc smutek na twarzy Tinki i nie wiedząc co dziewczyna myśli. Zaraz jednak krótką ciszę przerwał głos Mikołaja.* Wesołych. *Mruknęła w odpowiedzi, jednak po świętym już nawet śladu nie było.*
22:21:09 <_Baru_>Pojawił się bez przebrania na polanie i posłał wszystkim uśmiechy. - Oho, czyli jednak to był prawdziwy Mikołaj a nie przebieraniec? A ja mu chciałem czapkę zawinąć - zaśmiał się lekko i spojrzał w stronę siedzacej Tin. Kiwnał do wszystkich łbem i ruszył do dziewczyny. Usiadł przy jej boku.
22:21:52 <Tin>Zerknęła w miejsce, gdzie przed chwilą siedział rzekomy Mikołaj, po czym przyciągnęła kolana pod brodę, oplotła je jedną ręką, a drugą przysunęła sobie chustkę do nosa, wciągając ledwo wyczuwalny zapach. Z zamyślenia wyrwał ją Baru. Wyciągnęła słuchawki z uszu i spojrzała na niego. - Skąd to? - Spytała cicho.
22:21:56 <Aldieb>Na to wygląda. *Odparła z lekkim uśmiechem.*
22:24:49 <_Baru_>Łbem wskazał chustę i rękawiczki - To mam od czasu połączenia z nim. Zostało po nim kiedy... kiedy się złączyliśmy. A słuchawki? - uśmiechnął się lekko - Od Niego, powiedział mi gdzie je znajde i kto je zaczaruje.
22:27:30 <Tin>Uśmiechnęła się ledwie zauważalnie, powstrzymując płacz. To by było strasznie żałosne, gdyby zaczęła płakać. Schowała wszystko do pudełka ledwie dotykając rzeczy, jakby były święte. - O, Baru. - Westchnęła głęboko. - Chyba bardzo potrzebuję teraz przyjaciela. Niczego nie rozumiem.
22:31:39 <_Baru_>Podszedł do niej bliżej i szturchnął ją pyskiem. - Nie jesteś sama... - uśmiechnął się do niej. - A przyjaciół masz, siedzą tam, na polanie - wskazał na resztę. - Chodź, Wigilia jest tylko raz, czas na myślenie i próbę zrozumienia jest o wiele dłuższy - kiwnął łbem i popchnął ją lekko w stronę zgromadzenia.
22:34:42 <Rakshasha>Ziewnęła przeciągle, jak zwykle wydająć przy tym bliżej niokreślony, rykopodobny, ale cichy dźwięk, po czym oblizała pysk i oparła go o skrzyżowane łapy.
22:36:41 <Tin>Pokiwała już nie głową, a łbem i ruszyła we wskazaną stronę. - Dzięki. - Baru mógł wyczytać z jej pyska to jedno, niewypowiedziane słowo. Usiadła obok Al. - Jak się masz?
22:39:55 <Aldieb>*Zerknęła na Tintinkę.* Dobrze. *Odparła lekko. Tak, w tej chwili było dobrze.* Cieszę się, że Wigilia wypaliła. Było bardzo przyjemnie. No i te prezenty, niesamowite. *Trąciła łapą przepiękny, półprzezroczysty szmaragdowy kamień, nadal zachwycając się zarówno jego wyglądem jak i właściwościami.* I cieszę, się że tu jesteś. *Dodała, muskając nosm dłoń dziewczyny.*
22:41:22 <Syriusz_>A on też był bardzo zadowolony z prezentów. Truskawki na pewno wciągnie niedługo, a małego liska-Kluska trzymał na kolanach i drapał go za uszkiem. -Kurcze... Mogłem się spytać, jak on dokładnie działa..
22:51:46 <Rakshasha>Pozbierała się mozolnie, rozruszała skrzydła. - Wybaczcie, moi mili, ale muszę już zniknąć. Dziękuję, za zacną wigilię. Wesołych Świąt. - Uśmiechnęła się i odleciała z delikatną melodią dzwoneczków, która zanikła już po chwili.
22:52:45 <Aldieb>Wesołych, Raku. *Posłała kocicy ciepły uśmiech.*
22:52:56 <_Baru_>Uśmiechnął się, widząc, że Tin nie protestuje i również dołączył do reszty. - No to gdzie moja mercheweczka się pytam?! Ona tak właściwie gnije, czy ma magiczne zdolności przetrwania? - zapytał z szerokim usmiechem. - A co do Kluska Serku, to Mikołaj zdradził mi jego działanie.
22:53:27 <_Baru_>- Wesołych! - krzyknął za panterą - małpico...
22:54:59 <Rakshasha>Wiatr smagnął Baru po uszach zaraz po jego słowach, z naganą, ale wesoło. Tak na pożegnanie.
22:55:04 LEFT Rakshasha
22:55:29 <Tin>Odpowiedziała Ali uśmiechem. - A ja się cieszę, że Was widzę. - Spojrzała na każdego z osobna i po chwili dodała. - Naprawdę.
22:57:03 <_Baru_>Zaśmiał się czując wiatr i spojrzał na Tin - a ja się cieszę, że tu trafiłem. Może dziś nie było nas wielu, ale takie spotkania potrafią nałądować pozytywną energią na kolejny rok - wyraźnie szczęśliwy spojrzał na choinkę.
22:59:35 <Aldieb>*Zamruczała na swój wilczy sposób, wydobywając z gardła cichy pomruk. Położyła się i oparła smukły pysk o nogę Tin.*
[23:01:56] <Tin> Położyła dłoń na karku wilczycy, delikatnie przeczesując palcami jej sierść. - Szkoda, że nie ma już ognisk.
[23:02:07] <Syriusz_> -O, serio...? To ja bym chętnie w sumie posłuchał. - podszedł bliżej, gotów na wywód z zakresu zajmowania się liskiem.
[23:05:19] <_Baru_> Wytłumaczył Serkowi gdzie lisek ma włącznik, kiedy wiadomo, że jest głodny, że prawie zawsze chce się bawić, że je nawet prawdziwe jedzenie i umie prawdziwie je wydalać [xD]
[23:07:34] <Aldieb> *Przymknęła powieki, poddając się przyjemnej pieszczocie.* Zawsze można je przywrócić, Tin. *Mruknęła cicho, wiedząc, że dziewczyna i tak ją usłyszy.*
[23:08:26] Żegnamy: _Baru_
[23:19:33] <Tin> - Chyba tak. Masz rację. - Kiwnęła głową sama do siebie. - Czasami tęskno mi do fioletowego trampka, pierwszego lata tutaj, wiesz.
[23:23:51] <Aldieb> Tak, wiem. *Odparła. Chociaż sama nie miała żadnych wspomnień z fioletowym trampkiem. Nie było jej wtedy. Słyszała jednak o nim wiele od Naomi.* Też mi tęskno. *Powiedziała cicho, chociaż jej tęsknota sięgała znacznie, znacznie dalej. Tęskniła za tyloma osobami, które poznała w przeciągu siedmiu lat.*
[23:26:46] <Syriusz_> -Ej, dziewczyny. Ale nie jest przecież tak źle. W końcu i tak ostatnio widujemy się częściej, nie? - uśmiechnął się do nich. -Teraz będą nowi... Są dzieciaki... Głowy do góry.
[23:28:03] <Aldieb> *Podniosła powieki, łypiąc ślepiem w kierunku Syriusza.* Ale ja wcale nie narzekam. Jestem zadowolona z obecnego stanu rzeczy. Jednak czasami zjawia się nostalgia.
[23:32:53] <Tin> Uśmiechnęła się całkiem wesoło, biorąc pod uwagę poprzednią melancholię. - Jest super. Dzieje się, to dobrze. Seru, a może opowiesz mi, nieobecnej, co się dzieje? Jakieś bierzące ploteczki?

[...] Dalszych pogaduszek nie ma sensu kopiować.

Koniec.



Prezenty dla osób nieobecnych na Wigilii:
Arjuna - średniej wielkości drewniana skrzynka wypełniona ziołami leczniczymi od elfów. Na dnie szkatułki znajdują się papirusy ułatwiające określenie do czego i w jaki sposób użyć danego zioła/substancji.
Dalia - papirusowa księga, z drewnianą, pięknie zdobioną okładką. Kiedy ją otworzysz możesz oglądać swoje wspomnienia związane z wybraną przez ciebie osobą. Wszystkie wspomnienia.
Etta - wisiorek na rzemyku, który zawsze pasuje do koloru oczu.
Fene - http://i62.tinypic.com/wk0bwn.jpg
Kendal - koperta, w kopercie kartka z napisem "Dziękuję, że dla Niej jesteś. Nie przestawaj, szczególnie kiedy mnie zbraknie."
Liam - wisiorek z zawieszką w kształcie płomienia. Pomaga w kontrolowaniu zdolności ognistych.
Nike - cukierki wszystkich smaków. Smakują tak, jak w danej chwili chcesz.
Seiye - niewielki woreczek wypełniony ziarnami. Ziarna te wchłaniają nadmiary magii. Pomagają w kontrolowaniu jej.



Wesołych Świąt!

4 komentarze:

  1. -Dziękuję bardzo za prezent. Mały lisek na ten moment nazywa się Klusek. - podrapał się po głowie, uśmiechając się. -I wszystkim życzę spokojnych, radosnych i rodzinnych świąt, no i wesołego sylwestra, jeśli nie będzie okazji się spotkać do tego czasu. /Serek

    OdpowiedzUsuń
  2. Uśmiechneła się machając ogonem. Zawiesiła go na szyji - Dziękuje - pokłoniła się delikatnie - Wesołych świąt. Też bym coś dała na te święta ale nie miałam czasu latać po centrach handlowych - powiedziała po czym się roześmiała.

    [ Jeszcze raz przepraszam że mnie nei było ]

    Etta

    OdpowiedzUsuń
  3. -No żal... Nie było mnie. - Smuta. - Dziękuję za prezent. - Otwiera księgę i widzi swoich rodziców. Jej oczy zamgliły się od powstrzymywanych łez.

    Dalia

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh dziękuję za prezent i przepraszam, że mnie nie było/

    OdpowiedzUsuń