6 stycznia 2015

Event: "Poszukiwania zaginionego Orzecha" - Wprowadzenie.


[21:43:55] <Tin> Tym razem już nie spadła, lecz zeskoczyła z drzewa. Chyba coś ją niesamowicie nurtowało w tych gałęziach. W każdym razie zabawnie wyglądała, dość niezgrabnie lądując w śniegu pomieszanym z błotem. Otrzepała się i podeszła do obecnych na polanie. - Przepraszam, że zniknęłam. Al, można Ci jakoś pomóc?
 [21:46:22] <Aldieb> Nic się nie stało, Tin. - Uśmiechnęła się, widząc wilczycę. Wyciągnęła łapki, by zanurzyć palce w jej gęstym, grubym futrze. - Już nie trzeba. Arjuna i Serek mi pomogli. Jak im powiedziałam o ranie, to zanim zdążyłam policzyć do trzech, Serek natychmiast pobiegł po bandaże i inne środki do odkażania, a Ar od razu zabrała się do leczenia. - Uśmiechnęła się na to wspomnienie, przyjaciele niesamowicie poprawili jej humor.
[21:54:24] <Tin> - To dobrze. Dobre wilki. - Uśmiechnęła się i położyła się z łbem na kolanach Al. Westchnęła głęboko, z przesadą, teatralnie. - Nie mogę ich znaleźć, ahh. Ehh. - Powiedziała tajemniczo, czekając, aż zostanie spytana o co chodzi. Taka z niej bestia.
[21:57:52] <Tin> Zamachała ogonem radośnie na to pytanie, jednak bardzo się starała wyglądać na nieco zasmuconą. Średnio jej wychodziło. - Orzechów. Podobno kryją się w drzewach, a leśna babcia dała mi wspaniały przepis na pieczone orzechy. Ehh. Ahh. Tak wspaniale pachną.
 [21:59:24] <Arjuna> - Już jestem. - Wróciła do zgromadzonych. - Przepraszam, że tak sobie poszłam bez słowa, ale musiałam iść się przejść. - Dostrzegła Tin i Baru. - Ohayo Baru, Tin. - Uśmiech.
 [22:00:04] <Aldieb> Zachichotała pod nosem, nadal przeczesując palcami sierść wadery. - Wiewiórki je tam ukryły. Chcesz ograbić je z zimowych zapasów?
 [22:01:26] <_Baru_> Basior wszedł na polanę, miał lekko rozcięty pysk, jednak nie groźnie. Ogólnie cały był upaćkany krwią, nie swoją. Oblizał pysk i ruszył do zebranych z lekkim uśmiechem. - Witam - skinął im łbem i usiadł. Spojrzał na palenisko.
[22:01:45] <Tin> - Cześć, Arjuno. - Uśmiechnęła się w stronę samicy. - No, ale Al. Ty nie rozumiesz. One nie potrafią ich tak przyrządzić. Ja się chętnie z nimi podzielę. Tylko trzeba znaleźć te skarby. Miały być gdzieś pomiędzy gałęziami, tak mi powiedziała. Widziałaś je tam? - Spytała szeptem, jakby zdradzała jakąś tajemnicę.
 [22:03:45] <Aldieb> Uniosła spojrzenie na czarnego wilka. - Salve, Baru. - Przywitała się z uśmiechem na ustach. Wróciła spojrzeniem do Tinki, pochyliła się lekko i także zniżyła głos do szeptu. - No nie wiem, ja ich nie szukałam. A nie dała Ci może jakiejś mapy? Wiesz takiej, jak te mapy piratów do zaginionych skarbów?
[22:06:06] <_Baru_> Spojrzał po wszystkich, był trochę jakby zamyślony. Uśmiechnął się szerzej nagle. - Co tam u was? Ładny tłok dziś mamy... - kiwnął łbem zadowolony.
[22:07:42] <Tin> Spojrzała na Baru. Na początku trochę się zdziwiła i stwierdziła, że spyta o co chodzi kiedy skończy opowiadać o orzechach. One były teraz najważniejsze. Ale Baru dziwnie się zachowywał. - A, racja! - Zakręciła ogonem, zastrzygła uchem i przed nimi pojawiła się wspaniała, stara mapa wyryta w kamieniu, na której zamiast znaku X widniał pięknie uwieczniony, monumentalny orzech. - Spójrz, to na pewno tu!
 [22:09:13] <Aldieb> O! - Stwierdziła bardzo mądrze, zaskoczona nagłym pojawieniem się mapy. - O, o! - Dodała, wskazując palcem na orzechowy znak. - To na pewno to. Ale wiemy gdzie to jest?
 [22:10:13] <_Baru_> Zastrzygł uchem słysząc o jakiś mapach i spojrzał w stronę Tin i Al. Milczał, jednak nadal starał się utrzymać uśmiech na psyku, no cóż, wyglądał przekonująco.
 [22:11:11] <Asmodeusz_> - Nie kłamcz. - Mruknął, siadając obok Baru i przeciągając się. Wyglądał przy nim dość.. Okropnie. Przyglądał się chwilę Tin i Al z lekko przekrzywionym łbem. - Siema.
[22:11:55] <Arjuna> Siema As. - Usmiechnęła się w jego stronę
[22:12:16] <_Baru_> - Asmo - teraz nie musiał się starać o szeroki uśmiech, sam się pojawił. - Ale Ty wyglądasz, gorzej niż zwykle - zaśmiał się do niego i wyszczerzył na koniec.
[22:13:12] <Tin> Przyjrzała się mapie, przekręcając kamień na różne strony. - Tak, sądzę, że to nawet na pewno jest to. Jest nawet opisane. Siódma gałąź od lewej na drzewie numer 2, góra przy Dużej Górze, Ale Nie Największej. Orzechowo Małe. Słyszałaś o takiej miejscowości? - Rozejrzała się dookoła. Widocznie uznała, że obecni są godni zaufania i odezwała się nieco głośniej. - Spójrzcie, jeśli chcecie.
 [22:13:49] <Aldieb> Salve, Smosia. - Przywitała się przekręcając głowę, by spojrzeć na wilka. Pomachała mu ręką, na moment wyjmując dłoń z gęstego futra Tin.
 [22:15:01] <Asmodeusz_> Naprawdę, słuchanie innych czasami było.. Dziwne. Potrząsnął łbem i uśmiechnął się lekko do Baru. A potem wysoko unosząc łapy jak jakaś pseudomodelkakoń na konkursie podreptał do Al i usiadł obok niej. Położył łeb na jej ramieniu. - Głaskaj. Prooszę. I co Wy wyprawiacie? Szukacie orzechów?
 [22:16:05] <Aldieb> Pierwsze słyszę. Może to nazwa drzewa? Wiemy w ogóle czy to jest na terenie Stada? - Przerwał jej kosmaty łeb Smosi. Zaśmiała się lekko i wyciągnęła do niego jedną dłoń, zaczęła drapać go za uchem.
 [22:16:57] <_Baru_> Basior zaciekawiony nagłym poruszeniem spowodowanym jakimiś orzechami podszedł do zebranych przy mapie i sam na nią spojrzał. Przekrzywił łeb. - Co to właściwie jest? - zastrzygł uchem.
[22:17:10] <Aldieb> I tak. Szukamy orzechów. Tin dostała mapę od Leśnej Babki. I przepis.
[22:17:58] <Asmodeusz_> Zabrał łeb z jej ramienia i położył się obok Al żeby miała łatwiej. Gapił się wciąż na mapę. - A może to w Wygwizdowie Małym? Też niedaleko.
[22:18:05] <Aldieb> Mapa. - Zirytowała się nieco, że każdemu z kolei trzeba wszystko tłumaczyć. Wydęła policzki. Nadal jednak nie przestawała głaskać dwóch włochaczy.
[22:18:11] <Arjuna> Samica podeszła do zgromadzonych bliżej.- Czego tak uważnie szukacie? - przekręciła łeb.
[22:18:27] <Tin> - Nie wiem, Al. A leśna baba zniknęła, gdy mi to dała. Chyba nie uda nam się jej znaleźć i spytać. - Przysunęła mapę bliżej Asmo, by ten mógł lepiej widzieć. - Nie takich zwykłych. I ciszej, wiewiórki usłyszą. - Spojrzała na Baru. - To mapa do orzecha. - Przeniosła spojrzenie na Asmo. - Nie, nie, to na pewno Orzechowo Małe.
[22:20:21] <_Baru_> Zmieszany spojrzał jeszcze raz na mapę i zrobił zdziwioną minę. - Mapa do orzecha od leśnej babki... - powtórzył i zaśmiał się pod nosem. - Ciekawe co to za orzech skoro prowadzi do niego mapa i to od leśnej babki
22:21:13 <Asmodeusz_>- Tin, powiedz, miałaś jakieś badanie ostatnio? - Zaśmiał się cicho, przyglądając się uważnie mapce. - A to, to to ja widziałem. - Pokazał nosem na bliżej nieokreślony element na mapie.
22:22:06 <Aldieb> Które, to? - Zapytała, nagle bardziej ożywiona.
22:24:26 <Tin>- Miałam mieć, ale po co... - Mruknęła, nie odwracając wzroku od mapy. - Co?! Któro widziałeś?
22:26:18 <Asmodeusz_>- No to. - Podniósł się trochę i nosem wycelował w nabazgrany w kamieniu obrazeczek. Przedstawiało to jakiś kamień i drzewko obok i trochę na nim. - Znajdziecie to swoje wygwizdowie z moją pomocą czy nie chcecie? - Wyszczerzył się trochę, znów kładąc jak wcześniej.
22:27:01 <Tin>[Jakiś kamień i drzewko obok i trochę na nim? XD]
22:27:14 <Tin>[W sensie drzewko trochę na kamieniu?]
22:27:26 <Arjuna>- O chętnie pomogę szukać. - Uśmiech
22:27:29 <Tin>[Trochę obok a trochę na?]
22:28:55 <Tin>- Oh, to cudownie. Naprawdę wspaniale. - Co prawda wizja dzielenia się orzechem z taką ilością osób wydawała się średnio kusząca, ale przecież trzeba go było najpierw znaleźć. - Pewnie. Każda pomoc się przyda. - Posłała uśmiech Arjunie i Asmo. - Baru, piszesz się? O, rety. Taką ekspedycję trzeba zaplanować, przecież to będzie historyczne.
22:28:58 <_Baru_>- No jak są tam drzewka to i ja mogę pomóc szukać - wzruszył barkami i tak nie miał lepszej roboty
22:29:17 <Asmodeusz_>[ no, drzewko obok kamienia i trochę na ;_; ]
22:29:27 <Tin>[A, no i wszystko jasne.]
22:29:34 <Aldieb>Tinka, nie znasz się. - Pacnęła ją w ucho. - Najlepsze są akcje spontaniczne.
22:30:01 <Asmodeusz_>- A te orzechy to dobre chociaż?
22:30:08 <Asmodeusz_>[ no widzisz jak Ci umysł rozjaśniłam <3 ]
22:31:14 <Tin>- Tak myślisz? Hmm, no dobrze, dobrze. - Pomruczała chwilę pod nosem, uzgadniając sama ze sobą szczegóły. - Żartujesz? Najlepsze! Nie mówcie, że nigdy nie czuliście tego apetycznego zapachu pieczonego orzecha z lasu. Taki orzech to tylko raz na pół roku się zdarza!
22:32:51 <_Baru_>Spojrzał na Tin nieco zdziwiony jej nadmiarem energii, mimo wszystko uśmiechnął się. - No ja nigdy orzecha nie jadłem więc chyba najwyższa pora, kto wie kiedy mnie za tamten świat ześlą i nie będzie już okazji... - zaśmiał się i wstał żwawo. - Ale, że już idziemy? - spojrzał po wszystkich.
22:33:56 <_Baru_>na tamten*
22:34:07 <Tin>- Podsumowując. Siódma gałąź od lewej na drzewie numer 2, góra przy Dużej Górze, Ale Nie Największej. Orzechowo Małe. Kamień i drzewko obok i trochę na nim. Zapowiada się wspaniale. - Uśmiechnęła się szeroko. - Chyba nieee, dajmy orzechowi dojrzeć...




Z okazji Dnia Dziwaka w piątek, 9 stycznia odbędzie się event. Spotykamy się o godzinie 19:00, na Polanie w Lesie Śmierci.
Wszystkich serdecznie zapraszamy do udziału! c:
 

1 komentarz:

  1. Jezu, czemu jak tak mało wtedy grałam? Nie ogarbiam czemu, ale szkoda. Ciekawie się to czyta :3

    OdpowiedzUsuń