27 grudnia 2017

Can anybody stop me?



Fragonia

Jestem strasznym nadwrażliwcem. Bycie nadwrażliwcem to chodzenie po cienkiej linie: jest euforia, czyli nagła radość z drobiazgów albo depresja, czyli załamanie i upadek. Niektóre rzeczy widzę trzy razy mocniej niż inni. Tak jak zauważam różne piękne sprawy, tak widzę syf, którego ludzie nie zauważają. Wrażliwość, która daje mi masę możliwości, musi ze mnie wyjść. Jak zaczynam ją w sobie kumulować, to jest źle.

Bywa zmienna. Niczym pogoda. Raz - pogodna, spokojna, uśmiechnięta. Innym razem przerażona, zdezorientowana. Chodzi z głową w chmurach i myśli o niebieskich migdałkach. Jej wyobraźnia nie ma końca. Czasem na tyle potrafi się wciągnąć, iż wydaje jej się, że walczy z jakimś wrogim smokiem, lub całuje się z drzewem, myśląc, że to najprzystojniejszy basior na świecie. Zwykle jednak fantazjuje, kiedy jest sama. Ma problemy z zawieraniem nowych znajomości przez swoją nieśmiałość. Ale jest pomocna. I pomocy nie odmawia. Ma zaledwie rok na swoim koncie. Piękne, białe i zadbane futerko pokrywa jej mizerne ciało. Zakrywa liczne blizny po wielu walkach. Wyróżnia ją tatuaż w kształcie okręgu, otaczający jej lewe oko. Drobna postura, raczej nie wyróżnia się z tłumu innych wilków. Ma niedowład prawej łapy. W HOTN jest od kilku dni. Raczej nie pokazuje się nikomu. Obserwuje. Siedzi i czyha w ukryciu. Co się stało z jej rodzicami? Zostali zaatakowani przez stado zdziczałych, obcych wilków. Osierocili kilkumiesięczną Frago, która długo błąkała się sama, póki nie trafiła tutaj. Co dalej? Jeszcze nie wie, czy zostanie czy wyruszy w drogę i spróbuje szczęścia gdzieś dalej.
Od autorki →Osoba świeża na tym blogu. Z PBC nigdy nie miałam do czynienia.
→ Wizerunek: Azzai || GUWEIZ
 →Dla tych mało ogarniętych: zdjęcie zmienia się po najechaniu na nie myszką. 

→Za pomoc w karcie postaci dziękuję właścicielkom Hiacynt oraz Aldieb!
→ Tekst: Astronomical
→ Howrse: Fragonia|| e-mail: girlsdarkwolf@gmail.com ||Discord: Tyks (Fragonia#7586)

5 komentarzy:

  1. (Niezwykle miło mi oficjalnie powitać Cię wśród Nas! Mam nadzieję, że zagościsz w Stadzie Nocy na dłużej. c:)

    Aldieb

    OdpowiedzUsuń
  2. Otrząsnęła się z białego puchu, jej sierść była nastroszona i mokra od panującej w powietrzu wilgoci. Nastawiła czarne radary, człapiąc dziarsko przed siebie. Jej chude, krótkie łapki zanurzały się w lepkim, topniejącym śniegu. Spiżowe tęczówki błądziły po otoczeniu, co rusz przeskakując spojrzeniem po gałązkach i krzewach, wypatrując czegoś ciekawego. W pewnym momencie przystanęła. Podniosła kufę, ślepka nabrały czujności. Wśród wysokich pni drzwi zdawało jej się, że dostrzegła jakiś ruch... Obniżyła pyszczek i na miękkich łapach, skierowała się w tamtą stronę, przez cały czas pracując czarnym nochalem. Nagle skoczyła, dostrzegając jasną kitę i w kilku susach dobiegła do jasno ubarwionej samicy, zaintrygowana nieznajomą postacią.

    Vendela

    OdpowiedzUsuń
  3. Doskoczyła do białej samiczki i ze zdumiona, stwierdziła, że nieznajoma skuliła się z przerażenia i zaczęła szlochać. Choć było to niestosowne nie mogła powstrzymać parsknięcia śmiechu, które wyrwało jej się z pyszczka. Zazwyczaj to ona była tą, która się bała, a nie tą, której się bali. Trudno też by było inaczej, odznaczała się raczej drobną posturą, chuderlawe łapy i smukłe ciało, a do tego sylwetka, która bardziej przypominała psią niż wilczą. Zniżyła łepetynę, przyglądając się nadal w zdziwieniu, trzesącej się postaci, która w dalszym ciągu coś łkała i nawet posądzała ją o chęć zabicia! Usiadła, nie chcąc jej zbytnio stresować. Na pysku pojawił się przyjacielski uśmiech, kiedy samka spróbowała się wedrzeć między pochlipywania kundelki.
    - Nie jest to moja ziemia. Sama jestem tu dopiero... ym.. - Zająknęła się, uświadamiając sobie, że jest tu już właciwie od niemal roku. I kiedy ten czas minął? - W kazdym bądź razie! Nikt Cię tu nie zje, nie masz się co bać. - Wyszerzyła się, wywieszając na wierzch różowy jęzor, ale zaraz go schowała, kiedy poczuła uszczypliwe igiełki mrozu. - Jestem Vel, Vendela. A Ty, jak masz na imię?


    Velka

    OdpowiedzUsuń
  4. Uśmiechnęła się przyjaźnie i zamachała ogonem. - Witaj Frag. Jesteś na terenach Stada Nocy! Nie ma nas tu wiele, ale każdy jest mile widziany. Jeśli chcesz, mogę Cię oprowadzić. - Skinęła pyskiem, błyskając spiżowymi ślipkami. Sama pamiętała jak po raz pierwszy tutaj trafiła - zupełnym przypadkiem. Wylądowała na środku polany, staczając się z wysokiej górki i dziwnym trafem jako pierwszego napotkała Tristana, czarnego basiora, który choć nieprzystępny w obyciu, szybko stał się dla Vendelki ważnym osobnikiem, oprowadzając ją po stadzie i chroniąc przed jej własną głupotą. Teraz samka, która aplikowała na stanowisko Czujki, poczuła się w obowiązku by sama dobrze zadbać o przybyłą istotkę.

    Ven

    OdpowiedzUsuń
  5. - Witam. - Samica wyszła z cienia, choć zważając na jej umaszczenie słabo skrywał jej postać. - Na powitanie trochę późno, wybacz. - Uśmiechnęła się przepraszająco. - Jak ci się podoba W HOTN? - Ponownie się uśmiechnęła.

    OdpowiedzUsuń